Kobieta wysiadła na przystanku przy ul. Kołłątaja, niedaleko marketu Kaufland. Spieszyła się do lekarza, dlatego zamiast pójść na pasy, przeszła przez jezdnię na wysokości przystanku.
- Na tej ulicy nie było dużego ruchu. Przejechał tylko radiowóz policyjny i jeszcze jeden samochód osobowy. Poza tym nic - mówi kobieta. - Gdy upewniłam się, że jezdnia jest pusta, postanowiłam przejść na drugą stronę. Jestem osobą starszą, schorowaną, mam problemy z chodzeniem, a do pasów był kawałek.
Czytaj również: Piesi w Słupsku pod lupą policji. Znów posypały się mandaty
Gdy kobieta była już na ul. Prusa, zobaczyła, że w jej stronę podjeżdża policyjny radiowóz.
- Policjanci objechali ulicę Kołłątaja, Wolności i Wileńską, aby mnie zatrzymać i wlepić mandat za przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu - opowiada kobieta. - Nie pomogły tłumaczenia, że idę do lekarza, że jeśli zapłacę mandat, to nie będę miała pieniędzy na wykupienie lekarstw, że taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz, że proszę o pouczenie.
Zdaniem słupszczanki, policjanci wykazali się nadgorliwością. Przyznaje jednak, że kwota mandatu została jej zmniejszona z proponowanych początkowo 100 złotych na 50 złotych. Kobieta karę już zapłaciła, ale nie ukrywa rozgoryczenia samym faktem wypisania jej kary.
Zobacz też: Rozmowa przez telefon w autobusie skończyła się mandatem
Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji, zapewnia, że funkcjonariusze zachowali się wówczas właściwie.
- Oni mieli prawo wystawić mandat, a ta pani, przyjmując go, przyznała się do popełnienia wykroczenia - mówi Robert Czerwiński. - Właśnie dlatego, że ta pani nigdy wcześniej nie była karana, zapłaciła tylko 50, a nie 100 złotych. Mandat ma być dla niej nauczką, aby już więcej nie popełniała podobnych wykroczeń. Ulica Kołłątaja jest bardzo ruchliwa, regularnie dochodzi tam do potrąceń i wypadków z udziałem pieszych. Dlatego tam szczególnie musimy dbać o bezpieczeństwo użytkowników drogi.
Dodaje, że policjanci regularnie zatrzymują osoby, które przechodzą przez jezdnię w niedozwolonych miejscach.
- Takie akcje były i będą prowadzone. W ciągu niespełna tygodnia ukaraliśmy prawie 90 osób, wystawiając im mandaty na niemal pięć tysięcy złotych - mówi rzecznik słupskiej policji. - Ale udzieliliśmy też bardzo dużo upomnień, które są też przecież formą kary. Zależy nam bowiem na edukacji i poprawie stanu bezpieczeństwa.
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?