Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogło skończyć się na pouczeniu, a ukarano mandatem

Daniel Klusek
Za przejście w miejscu niedozwolonym, Pani Irena dostała 50 zł mandatu.
Za przejście w miejscu niedozwolonym, Pani Irena dostała 50 zł mandatu. Archiwum
Pani Irena ze Słupska dostała mandat za przejście przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. - Prosiłam, żeby skończyło się tylko na pouczeniu, bo spieszyłam się do lekarza - żali się kobieta.

Kobieta wysiadła na przystanku przy ul. Kołłątaja, niedaleko marketu Kaufland. Spieszyła się do lekarza, dlatego zamiast pójść na pasy, przeszła przez jezdnię na wysokości przystanku.

- Na tej ulicy nie było dużego ruchu. Przejechał tylko radiowóz policyjny i jeszcze jeden samochód osobowy. Poza tym nic - mówi kobieta. - Gdy upewniłam się, że jezdnia jest pusta, postanowiłam przejść na drugą stronę. Jestem osobą starszą, schorowaną, mam problemy z chodzeniem, a do pasów był kawałek.

Czytaj również: Piesi w Słupsku pod lupą policji. Znów posypały się mandaty

Gdy kobieta była już na ul. Prusa, zobaczyła, że w jej stronę podjeżdża policyjny radiowóz.

- Policjanci objechali ulicę Kołłątaja, Wolności i Wileńską, aby mnie zatrzymać i wlepić mandat za przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu - opowiada kobieta. - Nie pomo­gły tłumaczenia, że idę do lekarza, że jeśli zapłacę man­dat, to nie będę miała pieniędzy na wykupienie lekarstw, że taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz, że proszę o pouczenie.

Zdaniem słupszczanki, policjanci wykazali się nadgorliwością. Przyznaje jed­nak, że kwota mandatu została jej zmniejszona z pro­ponowanych początkowo 100 złotych na 50 złotych. Kobieta karę już zapłaciła, ale nie ukrywa rozgoryczenia samym faktem wypisania jej kary.

Zobacz też: Rozmowa przez telefon w autobusie skończyła się mandatem

Robert Czerwiński, rzecz­nik prasowy słupskiej policji, zapewnia, że funkcjonariu­sze zachowali się wówczas właściwie.

- Oni mieli prawo wystawić mandat, a ta pani, przyjmując go, przyznała się do popełnienia wykroczenia - mówi Robert Czerwiński. - Właśnie dlatego, że ta pani nigdy wcześniej nie była karana, zapłaciła tylko 50, a nie 100 złotych. Mandat ma być dla niej nauczką, aby już wię­cej nie popełniała podobnych wykroczeń. Ulica Koł­łątaja jest bardzo ruchliwa, regularnie dochodzi tam do potrąceń i wypadków z udziałem pieszych. Dlatego tam szczególnie musimy dbać o bezpieczeństwo użytkowników drogi.

Dodaje, że policjanci regularnie zatrzymują osoby, które przechodzą przez jezdnię w niedozwolonych miejscach.

- Takie akcje były i będą prowadzone. W ciągu niespełna tygodnia ukaraliśmy prawie 90 osób, wystawiając im mandaty na niemal pięć tysięcy złotych - mówi rzecz­nik słupskiej policji. - Ale udzieliliśmy też bardzo dużo upomnień, które są też przecież formą kary. Zależy nam bowiem na edukacji i popra­wie stanu bezpieczeństwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza