W ubiegłym tygodniu na naszych łamach Tomasz Pląska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz, zapowiedział, że spółdzielnia na osiedlu Niepodległości posiada dwie działki o powierzchni około 1600 metrów kwadratowych każda. Jedna z nich, usytuowana na wysokości budynku przy ulicy Rzymowskiego 5, zgodnie z planem miejscowym, jest przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną.
W związku z tą informacją skontaktowało się z nami kilku zaniepokojonych czytelników, którzy zastanawiają się, czy kolejne budynki nie powstaną za blisko stojących już bloków.
- Zdaję sobie sprawę, że osiedle Niepodległości musi się regularnie rozrastać, ale nie podoba mi się, że dzieje się to kosztem osób mieszkających tu od dawna. Nowe bloki, które powstały tu w ostatnim czasie, dały się nam we znaki - mówi pan Zygmunt (nazwisk do wiadomości redakcji), mieszkaniec osiedla Niepodległości. - Według mnie bloki, które pewnie powstaną tu w najbliższym czasie, powinny oddzielać od tych już stojących spore pasy zieleni. Na zbyt bliskie sąsiedztwo bloków narzekają głównie mieszkańcy ulic: Frąckowskiego, Kulczyńskiego i Wyszyńskiego.
- Mieszkam w bloku przy ulicy Frąckowskiego 15. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że widzę ludzi z bloku z naprzeciwka. Oni więc doskonale mogą podglądać także mnie - mówi pan Krzysztof, właściciel mieszkania przy ulicy Frąckowskiego 15. - Spółdzielnie powinny zwracać uwagę na zasady współżycia społecznego, bo to nic przyjemnego cały czas ukrywać się w swoim domu. Inwestorzy zapewniają, że wszystko jest dokładnie przemyślane przez specjalistów.
- Podczas budowy jednego z bloków zadzwoniła do mnie kobieta, która stwierdziła, że nowy blok zasłoni jej promienie słoneczne - mówi Leszek Orkisz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią. - Oczywiście jej obawy były nieuzasadnione, bo wszystko jest wcześniej wymierzone przez projektantów. Nie można przecież nikomu zasłonić światła nowym blokiem.
Prezes SM Dom nad Słupią wyjaśnił też w jakiej odległości powinny stać bloki.
- Kilka lat temu prawo budowlane nakazywało, aby odległość między jednym, a drugim blokiem nie była mniejsza niż półtora raza wysokości jednego z nich. Dzisiaj odległość między blokami wynosi tyle co wysokość jednego bloku, ale to wciąż w niczym nie przeszkadza - wyjaśnia Leszek Orkisz. - Nie trudno też zauważyć, że bloki są coraz wyższe, bo osoby wykupujące mieszkania, chcą by nowe lokum było bardziej przestronne, więc projektanci muszą się dostosować. Wszystko jednak jest mierzone i zatwierdzane przez specjalistów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?