Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na salon gier w Ustce. Usiłowanie zabójstwa wciąż bez wyroku

Aleksandra Chacińska [email protected]
Na sali rozpraw zjawili się wszyscy, spodziewany wyrok jednak nie zapadł. Oskarżony Bartosz M. przebywa w areszcie.
Na sali rozpraw zjawili się wszyscy, spodziewany wyrok jednak nie zapadł. Oskarżony Bartosz M. przebywa w areszcie. Łukasz Capar
Na wniosek obrońcy Roberta M., oskarżonego o podżeganie do zabójstwa Natalii H. w salonie gier - sąd przełożył termin sprawy.

W poniedziałek nie zapadł wyrok w słupskim sądzie okręgowym w procesie Bartosza M. z Ustki, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa Natalii H., pracownicy salonu gier w Ustce oraz Roberta M., który miał podżegać do tego czynu.

W poniedziałek sprawa nie trwała długo.

- Sąd zwrócił się do komendanta miejskiego policji w Słupsku o ustalenie tożsamości policjantów, którzy mieli transportować oskarżonego na badanie toksykologiczne - wyjaśniała sędzia Małgorzata Ziółkowska.

Napadł z nożem na salon gier w Ustce, bo miał dług za dopalacze

Decyzję przesłuchania kolejnych świadków sąd argumentował koniecznością zweryfikowania zeznań oskarżonego. W czasie transportu, jak mówił Bartosz M., miały być wymuszone zeznania poprzez stosowanie przemocy. Oskarżony w przybyłych świadkach zidentyfikował funkcjonariusza, który miał go uderzyć. - Nie jestem pewien. Minął rok, ale to on i nie chowam do niego urazy - powiedział oskarżony.

Sprawa została jednak przerwana, zanim Bartosz M. rozwiał wszystkie wątpliwości sądu. Pełnomocnik drugiego oskarżonego w sprawie Roberta M. złożył wniosek o przerwanie procesu.

Sąd nie wypuścił oskarżonego Bartosza M., który napadł na salon gier w Ustce

- Sąd przychyla się do wniosku adwokata ze względu na wcześniejsze uprzedzenie o kolizji terminów. W tej sprawie obligatoryjna jest obecność wszystkich obrońców - argumentowała decyzję sędzia Ziółkowska.

Skład sędziowski ustalił kolejny termin na 1 lutego.

Długi za dopalacze

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy jednak, oskarżony Bartosz M. tragicznego dnia miał wejść do salonu gier w Ustce i zdobyć tam pieniądze, by spłacić dług zaciągnięty u Roberta M., opiewający na 5 tys. zł za dopalacze, które ten miał mu dostarczać.

18-letni wówczas Bartosz M. wszedł do salonu z kuchennym nożem i zaczął ciąć pracującą tam Natalię H. Był przygotowany, wiedział, że miejsce nie jest monitorowane. Według jego zeznań Robert M. miał mu powiedzieć: - Wejdź tam, zabierz pieniądze i najlepiej ją zabij, żebyś nie miał świadków.

Napad na salon gier w Ustce. Prokuratura zmieniła zarzut

Tego samego dnia policja zatrzymała Bartosza M. Licealista z klasy maturalnej słupskiego liceum został doprowadzony na komendę prosto ze szkoły: - Bartosz M. w pierwszych minutach rozmowy sam zaczął opowiadać o całym zdarzeniu. Dziwił jego spokój, a informacje wprost wylewały się z niego - mówił na ostatniej sprawie jeden z funkcjonariuszy.

W czasie przeprowadzonych przez policję czynności wpadł także 21-letni mieszkaniec Słupska - Robert M., który miał podżegać Bartosza M. do popełnienia przestępstwa.

Sąd 1 lutego będzie ustalał rozbieżności względem relacji z zatrzymania. Być może zapadnie też wyrok. Bartosz M. od listopada 2014 r. przebywa w słupskim areszcie, a jest to środek tymczasowy.

Popularne na gp24.pl

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza