Nie będzie w tym roku iluminacji świątecznych. Miasto tnie koszta i szuka oszczędności

Przez ostatnie kilka lat przyzwyczailiśmy się do iluminacji świątecznych w Słupsku na bogato.W ubiegłym roku włączono je 3 grudnia. Kolorowe światła rozbłysły m.in. w Parku Sienkiewicza, gdzie na powrót zawitały kurtyny świetlne i skąd, śladem iluminacji, ruszył wtedy mikołajkowy orszak. W tym roku takiej uroczystości nie będzie.

- W dobie oszczędności energii nie zrezygnujemy z dwóch choinek. Jednej na Starym Rynku drugiej na Placu Zwycięstwa pod ratuszem, czyli dwóch punktach, w których mieszkańcy miasta świątecznie przebywają - tłumaczyła na konferencji prasowej prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. -Jestem wdzięczna wszystkim tym przedsiębiorcom, którzy chcieli zasponsorować urządzenia do iluminacji, ale w tym roku z tego nie skorzystamy. Musimy się kierować racjonalnym myśleniem, tak by zrobić wszystko by nie wykorzystywać energii, która jest teraz bardzo droga.

Już miasto wprowadziło zmiany jeśli chodzi o oświetlenie uliczne. Jak tłumaczy Tomasz Orłowski, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, przestawiono urządzenia tak, by lampy włączały się o zachodzie słońca i wyłączały o świcie. - Wcześniej było to pół godziny przed zachodem i pół godziny po wschodzie słońca - tłumaczy dyrektor.

Miasto też całkowicie wyłączyło oświetlnie drogi między miastem a Redzikowem. Dwupasmówka, przy której są jeszcze stare lampy sodowe tonie teraz w ciemnościach.

Przypomnijmy większość lamp w mieście została wymieniona i jest energooszczędna, ale ceny prądu tak wzrosły, że jeszcze przed rozstrzygnięciem nowego przetargu w mieście robione są analizy, co i kiedy można ograniczyć.

Oświetlenie budynków użyteczności publicznej ma być wyłączane między północą a godziną szóstą rano.

To pewnie nie koniec oszczędności. Miasto czeka na wynik przetargu, który dotyczy dostawy energii do słupska i okolicznych samorządów. Grupa powstała by było taniej. Ale tego, że w przyszłym roku np. będą włączane tylko niektóre lampy oświetlenia ulicznego wykluczyć nie można, a raczej jest to pewne. Energię musi oszczędzać państwo, samorządy i mieszkańcy.