- W samym Słupsku to jeszcze więcej, bo 86 proc. mieszkańców, w powiecie słupskim 72 proc., ale w Bytowie zalewie 12 proc., bo w weekend umowę podpisał tylko jeden świadczeniodawca stamtąd.Natomiast wczoraj w niektórych kościołach w Bytowie i Słupsku, tu m.in. w parafii św. Jacka, czytano list protestujących lekarzy.
Zobacz także: Kłopoty z dostępem do lekarza rodzinnego
- To nasza jedyna droga dotarcia do pacjentów - przekonywał Wojciech Lewenstam, słupski radny i lekarz z przychodni Lekarz Domowy, który do wczorajszego popołudnia nie podpisał umowy z NFZ. - Po prostu chcemy uświadomić pacjentom, czego naprawdę oczekujemy. Idzie nam już nie o kwestie finansowe, ale organizacyjne. By lekarz w małym ośrodku, gdzie nie ma szans na zastępstwo, mógł wziąć dzień wolny. I o pakiet onkologiczny, który jest po prostu kulawy. Pytany co powie swoim pacjentom, którzy dziś mogą znów zastać zamknięte drzwi jednej z trzech przychodni działających pod szyldem Lekarz Domowy, odpowiada: - Będę ich przepraszał i prosił o wyrozumiałość, bo protestujemy nie tylko dla siebie, ale dla lepszego diagnozowania chorych.
Przypomnijmy, że największe słupskie przychodnie MZOZ i Salus oraz lekarze w Ustce przyjmują pacjentów. Aktualna lista zamkniętych przychodni POZ jest na stronie www.nfz-gdansk.pl. Można też o nie zapytać pod bezpłatnym całodobowym numerem telefonu 800 007 796.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?