Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalne wyścigi na słupskiej obwodnicy

Fot. Łukasz Capar
Budowa słupskiej obwodnicy.
Budowa słupskiej obwodnicy. Fot. Łukasz Capar
Słupska obwodnica. W nocy na słupskiej obwodnicy kierowcy urządzają wyścigi. W dzień na teren budowy wchodzą... rodzice z dziećmi. - Takie wycieczki mogą się źle skończyć - ostrzegają wykonawca i policja.

Mimo że do zakończenia budowy słupskiej obwodnicy zostało jeszcze kilka miesięcy, wzmożony ruch na niej zaczyna się popołudniami i trwa do późnej nocy.

- Przeżywamy najazd ludzi zwiedzających budowę obwodnicy - mówi Szymon Zygmański, kierownik budowy w firmie Wakoz.

- Przychodzą tu całe rodziny z dziećmi, spacerują lub jeżdżą rowerami między maszynami i stwarzają wielkie zagrożenie. Dochodzi nawet do sytuacji, w których postronni ludzie przechadzają się pomiędzy pracującymi urządzeniami, na przykład takimi, które wylewają asfalt.

- To wielkie niebezpieczeństwo, ponieważ operatorzy maszyn mają ograniczoną widoczność i w każdej chwili mogą na kogoś najechać - mówi kierownik Zygmański. - Jeśli tak dalej pójdzie, na pewno dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.

Za każdym razem ludzie są wypraszani z budowy przez personel, jednak mimo że teren jest dozorowany przez ochronę, nie da się upilnować każdego skrawka 16-kilometrowej trasy. Nie można też całej budowy otoczyć płotem.

- Naprawdę trudno nad tym zapanować - przyznaje kierownik. - Ludzie wychodzą z lasu, przechodzą przez rowy, pojawiają się w każdym miejscu. Najniebezpieczniej jest jednak nocą. Wtedy kierowcy urządzają sobie nielegalne wyścigi, bo większa część trasy jest już prawie gotowa. Jednak tylko prawie.

- Co kilkaset metrów są duże uskoki i różnice poziomów w nawierzchni - mówi S. Zygmański. - Nie wszystkie skarpy są jeszcze utwardzone. Nawet przy niedużej prędkości może dojść do tragedii. Niestety, poza przepędzaniem nieproszonych gości budowlańcy nic więcej nie mogą zrobić. Za każdym razem zatrzymanie spacerowiczów i wzywanie policji oznacza spowolnienie prac.

Policjanci przyznają, że nie otrzymali w tej sprawie żadnego zgłoszenia od wykonawców i zastrzegają, że to inwestor powinien zadbać, aby na terenie budowy nie pojawiały się osoby postronne. Policjanci będą reagowali, ale dopiero wtedy, gdy już komuś coś się stanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza