Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK wykrył zły nadzór nad budową Trzech Fal

Grzegorz Hilarecki
Dotarliśmy do wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła pod koniec ubiegłego roku Trzy Fale.
Dotarliśmy do wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła pod koniec ubiegłego roku Trzy Fale. Archiwum
Dotarliśmy do wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła pod koniec ubiegłego roku Trzy Fale.

Już pierwsze zdanie raportu pokazuje błędy popełnione przez poprzednie władze miasta: "Prezydent Miasta Słupska nadzór nad budową powierzył SOSiR, który pod względem organizacyjnym nie był przygotowany do realizacji tak dużej i specyficznej budowy".

Zdaniem kontrolerów: "Zła współpraca z inżynierem kontraktu i generalnym wykonawcą powodowała chaos organizacyjny panujący na wszystkich etapach realizacji inwestycji oraz narastające opóźnienia w realizacji budowy".

NIK uważa, że dyrektor SOSiR (Henryk Jarosiewicz) dopuścił do realizacji projekt budowlany obarczony wadami, bo zaprojektowano i zaczęto budować akwapark większy, niż przewidywano w projekcie funkcjonalno-użytkowym. I właśnie zwiększenie powierzchni i kubatury wpłynęło negatywnie na czas realizacji inwestycji.

"Za zaistniałą sytuację, zdaniem NIK, był odpowiedzialny nie tylko projektant i inżynier kontraktu, który tę dokumentację opiniował pozytywnie, ale także inwestor (czyli miasto - dop. gh)".

Właśnie fakt zwiększenia w projekcie budowlanym w stosunku do projektu funkcjonalno-użytkowego powierzchni zabudowy o 41,5 proc. oraz kubatury o 46,9 proc. jest zdaniem NIK największą nieprawidłowością. Nawet przyjmując 10-procentową tolerancję, którą przewidywano w umowie, widać, jak nagle słupski akwapark w niewytłumaczalny sposób się rozrósł!

Kontrolerzy nie uznali argumentów dyrektora Jarosiewicza, który tłumaczył, że nie wiedział o zwiększeniu kubatury i powierzchni Trzech Fal, a do tego wykonawca i inżynier kontraktu oświadczyli przecież, że koncepcja akwaparku i projekt były zgodne z warunkami kontraktu.

W ocenie NIK przygotowanie organizacyjno-kadrowe SOSiR nie gwarantowało należytego nadzoru nad inżynierem kontraktu i wykonawcą. Do reprezentowania miasta z SOSiR wyznaczony był tylko jeden inżynier, który równolegle nadzorował pięć innych inwestycji. Sprawowanie więc ograniczonego nadzoru nad inżynierem kontraktu (teraz z nim się miasto procesuje) i wykonawcą (też trwa proces), oddanie im inicjatywy w zakresie zaprojektowania i wybudowania Trzech Fal spowodowało niedokończenie budowy.
Natomiast pozytywnie NIK ocenił działalność SOSiR-u, jeśli chodzi o postępowania na zamówienia publiczne na budowę akwaparku oraz umowy na budowę, jakie podpisano, zabezpieczając interesy miasta.
Władze Słupska nie chciały komentować ustaleń NIK. Także Grzegorz Juszczyński z SOSiR nie chciał wchodzić w szczegóły. Powiedział tylko, że są argumenty na zarzuty kontrolerów. Znajdą się one w oficjalnej odpowiedzi.

Generalnie raport jest w niektórych punktach niekorzystny, w innych korzystny dla miasta. Ze strony radnych, którzy się z raportem zapoznali, słychać jednak wielkie rozczarowanie ustaleniami NIK. Bo ich zdaniem kontrolerzy nie wykryli nic, o czym byśmy wcześniej nie wiedzieli. Natomiast nie odnieśli się do konkretnych spraw z budowy, które opisano w piśmie do NIK z prośbą o kontrolę. Nie wskazano też winnych tego, że budowa nie została dokończona i była droższa, niż planowano. Kontrolerzy nawet nie zauważyli, że inwestor, czyli miasto, to nie tylko SOSiR (potrzebny do zwrotu VAT z budowy), ale nad nim był prezydent, który miał specjalnego pełnomocnika ds. akwaparku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza