Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni dzwonek dla Gryfa, by zdobywać punkty

Rafał Szymański [email protected]
Słupszczanie po ostatnich porażkach muszą zacząć zdobywać punkty. Na zdjęciu Szymon Gibczyński.
Słupszczanie po ostatnich porażkach muszą zacząć zdobywać punkty. Na zdjęciu Szymon Gibczyński. Marcin Kamiński
Najsłabszy atak na wiosnę (Pogoni Barlinek) zagra z najsłabszą wiosenną defensywą (Gryfa Słupsk) w sobotę na stadionie przy ul. Zielonej. To ostatni dzwonek dla Gryfa, by zacząć wygrywać. Portal gp24.pl przeprowadzi bezpośrednią relację z tego meczu.

Pogoń Barlinek będzie w sobotę rywalem Gryfa Słupsk. Dobra wiadomość jest taka, że ten zespół w trzech meczach wiosennych na własnym boisku zdobył tylko jeden punkt. Zła to taka, że grał z trzema najlepszymi obecnie zespołami w lidze. Z Orkanem Rumia i Cartusią Kartuzy przegrał po 0:1, z Gryfem Wejherowo zremisował 0:0. Sobotni goście Gryfa nie zdobyli jeszcze wiosną gola.

Pogoń to całkowicie przeciętny klub w Bałtyckiej III lidze, ale z ambicjami. Gryf jednak nie potrafi z nim grać. Po powrocie Pogoni na ten poziom drużyna ta wygrywała ze słupszczanami. W poprzednim sezonie 2:1 i 1:0, w rundzie jesiennej obecnych zmagań 1:0. To nie jest, jak na III ligę, wybitny zespół, ale na wyjazdach potrafi być groźny. Pokonał Gryfa 2009 w Tczewie aż 5:1, wygrał w Kościerzynie z Kaszubią 3:2, wygrał też z Drawą w Drawsku Pomorskim 3:1.

Mimo tych rozstrzygnięć już w trakcie sezonu w Pogoni zmieniono trenera. Nowym szkoleniowcem został Krzysztof Knychała, który wprowadził Nielbę Wągrowiec trzy lata temu do II ligi. Do zespołu przyszło kilku zawodników mających doświadczenie w II lidze: Brazylijczyk Bebeto (Tur Turek), Krystian Feciuch (Miedź Legnica), Mateusz Jóźwiak i Szymon Matuszewski (Calisia Kalisz).

Na razie te nabytki nie przekładają się na bramki. A to ważna informacja, bo gryfici wiosną stracili już siedem goli. W sobotę nie będą mogli zagrać z Wojtkiem Sterczewskim. On będzie musiał pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną w sobotnim spotkaniu w Stargardzie Szczecińskim z tamtejszymi Błękitnymi. Kto za niego wejdzie na boisko? Szkoleniowiec szykuje niespodziankę, od pierwszej minuty w III lidze może zadebiutować Tomasz Snochowski - wychowanek Gryfa. - Pozostała trójka obrony wyjdzie bez zmian. Nie chcę robić zbyt wielu roszad, chciałbym, aby ci zawodnicy w defensywie zgrywali się ze sobą. Oni grają z różnymi rezultatami, ale niech grają. Z lewej strony damy szansę Snochowskiemu - mówi Grzegorz Wódkiewicz, szkoleniowiec Gryfa Słupsk.

Do gry powróci już Marcin Kozłowski, kapitan zespołu. Zajmie miejsce na prawej pomocy. Do tej pory pauzował za czerwoną kartkę, którą dostał w pierwszym wiosennym meczu z Cartusią Kartuzy.
- Dzięki temu któryś z trójki zawodników atakujących: Patryk Straszewski, Szymon Gibczyński czy Piotr Lisowski usiądzie na ławce rezerwowych. Chodzi mi jednak o to, by mieć jeszcze jakiś atut ofensywny w zanadrzu w trakcie spotkania - mówi słupski trener.

Słupszczanie ostatnio trenowali stałe fragmenty gry. W ataku i defensywie. Tak przecież stracili dwa gole z Błękitnymi. W ataku dużo zależy od wykonującego taki fragment. Gracze mogą się ustawiać na dośrodkowanie, ale jeśli będzie ono źle wykonane, to uruchomi kontrę rywali. Dlatego na Zielonej w tym tygodniu gryfici trenowali tego typu zagrania.

- W Pogoni musi panować nerwowa atmosfera. Teraz budują zespół na utrzymanie, a potem chcą walczyć o II ligę. Wiosną im się nie wiedzie, mają porywczego prezesa. My musimy się odkuć za naszą wysoką przegraną w Stargardzie Szczecińskim - komentuje słupski szkoleniowiec.

Mecz rozpoczyna się na stadionie przy ulicy Zielonej w sobotę o godz. 15. Bilety będą dostępne w kasach przed spotkaniem.

Dobry początek

Komentarz Marcina Kozłowskiego, kapitana Gryfa Słupsk

Musimy zagrać o zwycięstwo z Pogonią Barlinek i zdobyć trzy punkty. Jeśli tego nie będzie, zrobi się niebezpiecznie. Teraz musimy zbierać punkty, bo potem w maju zaczniemy grać co trzy dni, zrobi się nerwowo i nie będzie czasu na dobre przygotowanie do każdego kolejnego meczu.

Marzę, by spotkanie nam się ułożyło od samego początku, byśmy nie stracili w pierwszych minutach goli i potem martwili się, jak to odrobić. Ba, chciałbym, abyśmy to my szybko zdobyli bramkę i kontrolowali przebieg spotkania. Ja ostatniego gola zdobyłem w meczu z Gryfem Wejherowo, jeszcze w rundzie jesiennej, ale nie to jest najważniejsze. Ważna jest dobra gra całej ekipy. Chciałbym bardzo pomóc zespołowi i sam palę się do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza