Paczka słupszczanki zaginęła, poczta wypłaci odszkodowanie

Sprawę opisywaliśmy w lipcu. Pani Wanda ze Słupska 29 kwietnia wysłała do córki, która mieszka w Antwerpii w Belgii, paczkę. Przesyłka zawierała artykuły żywnościowe. Paczkę nadała w Urzędzie Pocztowym przy ul. Frąckowskiego w Słupsku. Minął miesiąc, a paczka nie dotarła do adresatki.

Za to 18 maja córka pani Wandy znalazła w swoje skrzynce informację, że nastąpił zwrot tejże przesyłki do...Polski. To była informacja od belgijskiego operatora pocztowego.

Kiedy minęły kolejne dwa tygodnie, a przesyłki nadal nie było (ani w Antwerpii, ani w Słupsku) nadawca, czyli pani Wanda, 5 czerwca złożyła reklamację na infolinii Poczty Polskiej.

Reklamację przyjęto, ale ze strony Poczty Polskiej zapadał cisza. Dlatego w połowie lipca słupszczanka o pomoc w rozwiązaniu tego problemu zwróciła się do naszej redakcji. Nie chodziło jej przy tym o samą paczkę, ale wyjaśnienie zagadki z jej zaginięciem.

Biuro Prasowe Poczty Polskiej poinformowało nas wtedy, że Poczta Polska nie ponosi winy za tą sytuację. "Operator pocztowy Belgii poinformował nas, że paczka zostanie zwrócona do nadawcy z adnotacją "niepoprawny adres" - napisano w odpowiedzi, którą otrzymaliśmy. "Poprosiliśmy o podanie zwrotnej drogi transportu przesyłki do Polski"

W kwestii oczekiwania na rozpatrzenie reklamacji Biuro Prasowe Poczty Polskiej poinformowało nas, że: "Termin rozpatrzenia reklamacji na przesyłki zagraniczne wynosi 3 miesiące, a reklamacja została złożona przez klienta 5.06.2020 r.". Odpowiedź na reklamację zostanie udzielona klientowi po przeprowadzeniu pełnego dochodzenia z belgijskim operatorem".

Kilka dni temu sprawa znalazła swój finał.

- Otrzymaliśmy odpowiedź od Poczty Polskiej, że paczka została zagubiona z winy operatora belgijskiego, a nam - jako nadawcom - zostanie wypłacone odszkodowanie - mówi mąż pani Wandy.

ZOBACZ TAKŻE: Godło Polski na ścianie budynku miasteckiej poczty