Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł będzie grał na perkusji. Dzięki Wam

Marcin Markowski [email protected]
Zdrowia, zdrowia, zdrowia. I setek zniszczonych perkusji.
Zdrowia, zdrowia, zdrowia. I setek zniszczonych perkusji. Fot. Archiwum
Pawełek Biełanowicz z Ustki jest zdrowy. W organizmie chłopca nie ma już komórek nowotworowych. Rodzice dziękują wszystkim ludziom, a w szczególności naszym czytelnikom, którzy wspierali ich finansowo.

Pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o tym, że w wielu miastach Polski, a także w Londynie odbędą się koncerty charytatywne zorganizowane specjalnie dla 9-letniego ustczanina Pawełka Biełanowicza. W październiku gdańscy lekarze z Kliniki Onkologii i Radioterapii zdiagnozowali u niego bardzo groźnego chłoniaka Burkitta - nowotwór złośliwy, który rozrastał się w bardzo szybkim tempie.

- Nowotwór jest na tyle duży, że lekarze stwierdzili, iż nie może być operowany - mówiła wtedy pani Izabela, mama Pawła.
Od czasu diagnozy rodzice przebywali z synem w gdańskiej klinice. Pawełek poddawany był regularnie chemioterapii. Długo nie było widać żadnych efektów.

- Załamaliśmy się, kiedy lekarze dawali naszemu synkowi tylko dwa tygodnie życia - dodaje pan Piotr, ojciec chłopca.

Lekarze jednak podjęli decyzję o przeszczepie szpiku. W maju zoperowali też Pawełka. Pobrali wycinek i okazało się, że nie ma w nim komórek nowotworowych. Nie potrafię opisać tego, jak byliśmy szczęśliwi. Okazało się, że chemioterapia zadziałała i zniszczyła komórki rakowe.

Rodzina nie była sama w tych trudnych chwilach. Przyjaciele rodziny, którzy od kilku lat zajmują się organizacją usteckiego festiwalu muzyki alternatywnej Warhead, postanowili pomóc rodzinie i obmyślili trasę koncertową, z której dochód został przeznaczony na leczenie chłopca. Także na naszych łamach podawaliśmy konto fundacji, na które czytelnicy wysyłali pieniądze. Zorganizowaliśmy też licytacje piłek z autografami sportowców z klubów Energa Czarni Słupsk, PGE Turów Zgorzelec oraz Bytovii Bytów.
- Za to wszystko jesteśmy bardzo wdzięczni. Wszystkie dojazdy do klinik były bardzo kosztowne. Potrzebowaliśmy pieniędzy, dlatego bardzo dziękujemy czytelnikom "Głosu Pomorza" - mówi z uśmiechem na twarzy pan Piotr. - Bardzo pomocni byli też moi współpracownicy z zakładu Morpol, członkowie zespołów muzycznych, pracownicy Szkoły Podstawowej nr 1 w Ustce, jednostka wojskowa w Ustce oraz wszyscy lekarze, w szczególności pani pediatra, która szybko wykryła nowotwór i lekarz z Gdańska, który dał Pawełkowi drugą szansę. Wspaniale zachowały się też seniorki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Ustki, które wystawiły na licytację dziewięć szytych ręcznie maskotek, kilka kalendarzy oraz obrazy. Dziękuję wszystkim, bo nie sposób ich wymienić.

Rodzice Pawełka Biełanowicza są pełni nadziei, że chłopiec już zawsze będzie mógł się cieszyć zdrowiem.

- Co tydzień jeździmy na kontrolę do Gdańska, bo lekarze muszą monitorować stan zdrowia synka - dodaje pan Piotr. - Pawełek jest wreszcie wesołym dzieckiem, ma już włosy, które stracił po chemioterapii. Wierzymy, że będzie zawsze zdrowy. A już na najbliższym festiwalu Warhead publiczność będzie mogła usłyszeć, jak gra na perkusji. To teraz jego największa pasja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza