Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki i położne szpitala klinicznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie żądają wyższych płac

Anna Flokman [email protected]
Manifestacja była dobrowolna. Pielęgniarki przyłączały się w wolnym czasie. Siostry głośno mówiły o swoich żądaniach, by zostać zauważone maszerowały wokół dziedzińca szpitala. Miały ze sobą chorągiewki i znaczki z napisem "ostatni dyżur".
Manifestacja była dobrowolna. Pielęgniarki przyłączały się w wolnym czasie. Siostry głośno mówiły o swoich żądaniach, by zostać zauważone maszerowały wokół dziedzińca szpitala. Miały ze sobą chorągiewki i znaczki z napisem "ostatni dyżur".
Około 100 osób pikietowało w szpitalu klinicznym. Oprócz wyższych płac pielęgniarki i położne domagały się także zwiększenia zatrudnienia białego personelu.

Pod koniec marca zarząd zakładowej organizacji związkowej wystąpił do dyrekcji szpitala przy ul. Unii Lubelskiej o poprawę warunków pracy i płacy pielęgniarek i położnych. Czas na spełnienie żądań był do 7 kwietnia.

- Tak się jednak nie stało i jesteśmy z panem dyrektorem w sporze zbiorowym - mówi Marzena Kabat, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP. - Poświęciłyśmy wiele czasu na rozmowy. Nie chciałyśmy zaostrzać protestu. Z powodu złej sytuacji finansowej szpitala postulat o podwyżce o 1000 zł brutto do pensji nie zostanie spełniony. Rozważane jest wsparcie ciężkiej pracy przy pacjencie na oddziałach takimi zawodami jak ratownik medyczny i opiekun medyczny. Do tej pory nie zostało to spełnione.

- Trzeba powiedzieć, że w porównaniu z innymi szpitalami nasz szpital płaci w miarę swoich możliwości i nie są to bardzo niskie zarobki brutto. Jeśli chodzi o drugi postulat, to w ogóle nie powinien być podnoszony. Moim zdaniem warunki pracy są dobre - mówi lek. med. Marek Makowski, dyrektor szpitala. -Do pomocy pielęgniarkom są przyjmowani opiekunowie i ratownicy medyczni. Przyjmuję tych osób tyle ile mogę.

Pikieta w Szczecinie była też odpowiedzią na sytuację pielęgniarek w całym kraju. Tego samego dnia w ministerstwie zdrowia odbyły się rozmowy na ten temat.

- My czasami w ogóle nie widzimy pacjentów, taka jest biurokracja! - mówi Ewa Hnat ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Pracujemy po 400 godzin miesięcznie. Jeśli byśmy się skrzyknęły i przez miesiąc pracowały na jednym etacie - rozkładamy wszystkie szpitale i oddziały. My nie musimy odchodzić od łóżek, bo nas przy nich nie ma.

W ciągu pięciu lat na emeryturę odejdzie w regionie ok. 300 pielęgniarek i położnych. Młode pielęgniarki nie chcą pracować w Polsce, a każdy kolejny minister tylko obiecuje.

- Nowy minister krytykuje protesty i strajki. Mam kontakt z koleżankami ze Śląska. Z ich relacji wynika, że nie możemy się spodziewać, że nas docenią. Na pewno tak tego nie zostawimy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza