Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS ujawnia: dyrektorka z ratusza dorabiała na boku

Zbigniew Marecki
Fot. Archiwum
W słupskim ratuszu dyrektorka Wydziału Ochrony Środowiska, której podlega spółka Wodociągi Słupsk, jednocześnie w niej pracowała, pobierając ponad rok 6 tysięcy złotych ryczałtowego wynagrodzenia miesięcznego. Najwyższa Izba Kontroli w swoim wystąpieniu pokontrolnym oceniła to negatywnie - zaalarmował dzisiaj Robert Kujawski, słupski radny PiS.

Chodzi o raport NIK dotyczący sprawowania nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi w Słupsku.

Wynika z niego, że na podstawie umowy zlecenia z 20 lipca 2009 roku dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska w słupskim ratuszu została zatrudniona przez prezesa miejskiej spółki Wodociągi Słupsk jako zastępca pełnomocnika ds. realizacji Projektu Funduszu Spójności, którego celem było wcielenie w życie programu gospodarki ściekowej w Słupsku i sąsiednich gminach. Istotne jest to, że funkcję pełnomocnika pełnił sam prezes Andrzej Wójtowicz.

- Ta umowa była kontynuowana do 30 czerwca 2010 roku ze zryczałtowym wynagrodzeniem 6 tysięcy złotych brutto miesięcznie. To znaczy, że wypłacano je niezależnie od ilości zadań wykonywanych na rzecz dającego zlecenie - tłumaczy radny Kujawski.

Jednocześnie zaznacza , że NIK w swoim wystąpieniu pokontrolnym z 10 listopada 2010 roku, który już znajduje się na stronie internetowej słupskiego magistratu, podkreśla, że oceniono negatywnie zatrudnienie dyrektorki w spółce.

- Jestem ciekaw, czy pan prezydent Maciej Kobyliński wiedział o tym procederze i czy go akceptował? Chciałbym też wiedzieć, czy tego typu praktyki stosowano również w innych wydziałach i ile dodatkowo zarobił prezes Wodociągów Słupsk jako pełnomocnik Projektu Funduszu Spójności ? - pyta radny Kujawski. Swoje pytania zawarł także w interpelacji skierowanej do prezydenta Słupska.

Ponadto zwrócił też uwagę na to, że według NIK w słupskim ratuszu nie istniał wówczas jasny system nadzoru właścicielskiego nad miejskimi spółkami.

- Rzeczywiście zatrudniłem panią dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska. Zrobiłem to po uzyskaniu stosownej zgody od ministra ochrony środowiska - tłumaczy Andrzej Wójtowicz,prezes Wodociągów Słupsk.

Według niego taka sytuacja powstała, gdy po odejściu z firmy jego poprzednika. Razem z nim spółkę opuściła żona byłego prezesa Ryszarda Gronowskiego, która do tej pory pełniła funkcję pełnomocnika ds. Projektu Funduszu Spójności.

- Po jej odejściu nikt nie chciał objąć tej funkcji. Wtedy w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska dowiedziałem się, że sam mogę pełnić tę funkcję. Podjąłem się tej roli bez dodatkowego wynagrodzenia. Jednocześnie jednak dowiedziałem się, że muszę mieć zastępcę. NFOŚ na przedstawionej mi liście osób, które mogą pracować w tej roli, wymienił także dyrektorów wydziałów ochrony środowiska. Ponieważ zależało mi na współpracy w tym trudnym i skomplikowanym programie ze słupskim ratuszem, zaproponowałem kandydaturę pani dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska. Minister Ochrony Środowiska ją zaakceptował - wyjaśnia prezes Wójtowicz.

Mówi też, że po tym jak prezydent Maciej Kobyliński zapoznał się z protokołem pokontrolnym NIK, uznał, że należy zmienić pełnomocnika. W grudniu 2010 roku umowę z dyrektorką rozwiązano. Do tego czasu zarobiła 100 tys. zł.

- NIK nie stawiał nam zarzutu łamania prawa, ale uznał, że takie powiązania mogą budzić wątpliwości. Dlatego zmieniłem zastępcę. Jest nim teraz pracownik naszej spółki. Cieszę się także, że od września 2010 roku w ratuszu obowiązują zasady nadzoru właścicielskiego,które porządkują relacje między spółkami a prezydentem, jego zastępcami i podległymi im wydziałami.

Co o zarzutach radnego Kujawskiego sądzi prezydent Słupska ? - czytajcie w jutrzejszym wydaniu "Głosu Pomorza".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza