Piwo chłodzi, ale i tuczy

Według właścicieli pubów, słupszczanie nie lubią eksperymentować. Większość z nas wybiera sprawdzone marki piwa, które są na rynku od wielu lat.

– Nasi klienci najchętniej wybierają piwo marki Lech lub Tyskie – mówi Adriana Strugała, właścicielka pubu Marilyn Monroe w Słupsku. – Raczej nie eksperymentują. Równie często proszą o to z butelki, jak i beczki. Chociaż niektórzy uważają, że to z nalewaka ma lepszy smak.

Słupszczanie zdecydowanie bardziej wolą piwo jasne, które jest słabsze (ok. 5,6 % alkoholu). Nie brakuje jednak amatorów piwa mocnego. Niewiele osób jednak wie, że półlitrowy kufel 8-procentowego ma aż 40 gram czystego spirytusu, czyli tyle co dwie trzecie butelki białego wina.

Zdaniem dietetyków piwo rzeczywiście świetnie gasi pragnienie, podobnie jak każdy inny gorzki napój. Niestety, gorycz nie sprzyja osobom dbającym o linię.

– Gorycz powoduje to, że już po chwili stajemy się głodni i sięgamy po coś do lodówki – mówi Mariola Szomborg, dietetyk ze Słupska. – Lepiej więc pić piwo, będąc po lekkim posiłku. Poza tym prawdą jest to, że od złotego trunku rośnie mięsień piwny. W jednym gramie piwa jest bowiem aż 7 kilokalorii. Jeśli ktoś potrafi wypić kilka butelek, to jest to prawdziwa bomba kaloryczna.

Lekarze podkreślają, że piwo w małych ilościach ma wartości lecznicze i powinny pić go osoby cierpiące na niektóre schorzenia nerek.

– Tego faktu nie wymyślili sprzedawcy – dodaje dietetyk. – To rzeczywiście prawda. Przede wszystkim jest ono bogate w witaminy z grupy B. Działa moczopędnie, co sprzyja osobom mającym problemy z kamieniami nerkowymi oraz piaskiem w nerkach. Właściwie tylko w czasie zapalenia nerek nie możemy pić żadnego alkoholu. Niewiele osób wie też, że trunek ten działa regulująco na ciśnienie tętnicze. Powinny go unikać tylko osoby mające bardzo silne nadciśnienie tętnicze. Niektórzy myślą nawet, że piwo działa pozytywnie na wzrost męskiej potencji.

– Rzeczywiście spotkałam się z takim twierdzeniem, bo są ludzie twierdzący, że to afrodyzjak – mówi Mariola Szomborg. – Niestety, nigdy nie zostało to udowodnione. To raczej spora dawka alkoholu powoduje, że szumi nam w głowie i odzywają się w nas amory.

Aby cieszyć się najlepszym smakiem piwa, zakupione butelki powinno się przechowywać w lodówce. Trunek ten smakuje bowiem najlepiej, kiedy osiąga temperaturę czterech stopni Celsjusza.

– Każdy smakosz twierdzi, że ciepłe piwo, to żadne piwo – dodaje Mariola Szomborg. – Dopiero, kiedy ma ono odpowiednią temperaturę, czuć prawdziwy aromat i smak.

Dietetyk ostrzega też przez zakupem przecenionego złotego trunku, ponieważ piwo już po kilku dniach po dacie przydatności robi się kwaśne.

– Bardzo szybko staje się też ono mętne – twierdzi dietetyk. – Jak każdy produkt, także piwo ma swoją datę przydatności, której trzeba przestrzegać. W składzie piwa są także drożdże, które po dacie przydatności zmieniają smak. Najłatwiej jednak poznać stare piwo po tym, że ma bardzo kwaśny smak.