Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pływający bar sushi w Łebie ma działać do połowy września

Grzegorz Bryszewski [email protected]
– Odwiedza nas wielu klientów, którzy twierdzą, że w Łebie brakowało takiej oferty jak nasza – mówi właściciel baru sushi zacumowanego w Łebie. Urzędnicy przekonują, że ten obiekt powstał niezgodnie z umową dzierżawy nabrzeża i musi zostać usunięty.
– Odwiedza nas wielu klientów, którzy twierdzą, że w Łebie brakowało takiej oferty jak nasza – mówi właściciel baru sushi zacumowanego w Łebie. Urzędnicy przekonują, że ten obiekt powstał niezgodnie z umową dzierżawy nabrzeża i musi zostać usunięty. Dorota Hinca
Kilka tygodni po decyzji o usunięciu pływająca barka wciąż przyjmuje klientów. Starosta twierdzi, że obiekt jest niebezpieczny i musi być usunięty. Właściciel twierdzi, że o decyzji o usunięciu lokalu dowiedział się z gazet.

Restauracja serwująca sushi z kanału portowego miała zniknąć już kilka tygodni temu. Jak dotąd przyjmuje klientów. Mieszkańcy Łeby są oburzeni.

- To wprost nie do pomyślenia, żeby w tak atrakcyjnym miejscu powstawało coś takiego. Żałuję także malowniczego i charakterystycznego widoku na port, który został zasłonięty przez konstrukcję - skarżył się na naszych łamach pan Henryk z Łeby.

O tym, że pływająca restauracja działa niezgodnie z umową dzierżawy nabrzeża mówili też urzędnicy ze starostwa lęborskiego, którzy nabrzeże wydzierżawili jednemu z łebskich biznesmenów. Urzędnicy podkreślali, że po wizji lokalnej pojawiło się wspólne stanowisko, że obiekt musi zostać usunięty w trybie natychmiastowym.

Jak ustaliliśmy dwa tygodnie po tych zapewnieniach - bar sushi został już uroczyście otwarty i przyjmuje klientów. Część mieszkańców i turystów jest zaskoczona, że obiekt wciąż działa.

- To prawda, że po zakoń­czeniu budowy bar jest ładniejszy niż zakładano. Ale wciąż zajmuje on prawie cały kanał portowy i wciąż zasłania jeden z charakterystycznych widoków w mieście - usłyszeliśmy od pana Mieczysława z Nowęcina.

Temat pojawił się też na nadzwyczajnej sesji rady miejskiej w Łebie.

- Barka pływająca powinna być usunięta w trybie natychmiastowym. Jednostka miała zniknąć do soboty, 13 sierpnia. Nie zostało to wykonane, a dodatkowo 12 sierpnia rozpoczęto tam działalność - argumentowali na sesji radni.

- Starostwo jest zdeterminowane i chce zerwać umowę dzierżawy. Trzeba przywrócić pełny widok na port, ale nawet wyrok nie zmieni sytuacji. Sprawa może się ciągnąć latami - mówił podczas sesji radny powiatowy Tomasz Tutak.

Czy barka więc zniknie?

- Starosta lęborski w pełni podtrzymuje swoje stanowisko, w którym wyraża bezwzględną konieczność usunięcia barki z terenu kanału ze względów bezpieczeństwa - podkreślił w rozmowie z naszą gazetą Tomasz Sopyłło, asystent starosty lęborskiego.

- Wezwaliśmy także dzierżawcę do przedstawienia pozwoleń wodno-prawnych na prowadzenie żeglugi na odcinku, który dzierżawi (tam znajduje się i bar sushi i jednostka "Odyn").

Jak ustaliliśmy, w ciągu ostatnich dni starostwa rozmawiał z właścicielem restauracji, dwukrotnie prowadził rozmowy także z dzierżawcą nabrzeża, przy którym przycumowano obiekt.

- Usłyszeliśmy, że umowa związana z dzierżawą nabrzeża, przy którym cumujemy, jest źle skonstruowana, a my zgodnie z nią powinniśmy kształt i wielkość naszego obiektu ustalić z burmistrzem Łeby. Gdy to próbowaliśmy zrobić, to odesłano nas do starosty. O sporze i problemach związanych z naszym obiektem dowiadujemy się głównie z mediów, nie dostaliśmy jeszcze żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie - skomentował nam sytuację współwłaściciel baru sushi.

Według przedsiębiorcy krytyka i atak na jego bar to jakaś forma złośliwości czy też zazdrości ze strony konkurencji.

- Tracimy wielu klientów z powodu braku koncesji na alkohol, której otrzymanie trwa wyjątkowo długo. Nie podpisano z nami też umowy na wywóz śmieci i nie wytłumaczono nawet powodów takiej sytuacji - dodaje współwłaściciel baru.

Według planów właściciela pływający bar sushi ma działać w kanale portowym do połowy września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza