PO chce przeznaczyć dofinansowanie akwaparku na komunikację miejską

To kolejne stanowisko słupskiej PO, wydane w sprawie akwaparku. Pierwsze zostało przedstawione na marcowej sesji. Chodziło w nim o to, by prezydent Maciej Kobyliński rozważył sens kontynuowania umowy z marszałkiem o dofinansowanie akwaparku, bo obiecane Słupskowi pieniądze lepiej przeznaczyć na inne inwestycje miejskie. Teraz PO przedstawia szczegółowe propozycje - podwyższenia dofinansowania projektu komunikacyjnego.

- W związku z niemal pewną utratą środków europejskich przeznaczonych na budowę parku wodnego Platforma Obywatelska w Słupsku oświadcza, że podjęła starania, aby pieniądze te uratować dla miasta, a także zminimalizować dodatkowe koszty, wynikające z konieczności zwrotu dotacji z odsetkami po zakończeniu budowy - czytamy w oświadczeniu.

O jakie starania chodzi, zapytaliśmy Beatę Chrzanowską, przewodniczącą Klubu Radnych PO w radzie miejskiej.

- To wielokrotnie spotkania i rozmowy z zarządem Województwa Pomorskiego, a konkretnie z marszałkiem Mieczysławem Strukiem i wicemarszałkiem Wiesławem Byczkowskim - mówi radna. - Dotarła do nas informacja, że środki, które nawet jeśli miasto otrzyma i tak będzie musiało zwrócić po ostatecznym rozliczeniu dofinansowania. Między innymi ze względu na ogromne zmiany w projektach akwaparku. Jest szansa na uratowanie tych pieniędzy dla innych inwestycji, ale zostało bardzo mało czasu.

Platforma oświadcza, że - zgodnie z informacją przedstawicieli Zarządu Województwa Pomorskiego - możliwe jest zwiększenie środków na realizację projektu polegającego m.in. na zakupie nowych autobusów dla Miejskiego Zakładu Komunikacji, budowy ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Szczecińskiej oraz poprawy komunikacji na skrzyżowaniu ulicy Szczecińskiej i Sobieskiego.

Zwiększenie zakresu projektu sprawi, że mieszkańcy otrzymają do dyspozycji aż 14 nowych pojazdów, co znacząco poprawiłoby jakość komunikacji publicznej w Słupsku.

Zgodnie z deklaracjami Urzędu Marszałkowskiego, zwiększenie dotacji pozwoliłoby również na zaoszczędzenie ponad 5 mln zł na wkładzie własnym do tego projektu.

- Biorąc pod uwagę fakt, że prezydent Maciej Kobyliński nie był w stanie zakończyć budowy parku wodnego w terminie, co dziś grozi utratą środków unijnych, proponujemy, by natychmiast rozpocząć oficjalne starania o odzyskanie tych pieniędzy w projekcie na komunikację miejską. Pozwoli to w krótkim czasie spełnić oczekiwania dziesiątek tysięcy mieszkańców, korzystających z komunikacji publicznej, a z drugiej strony otworzy szereg nowych możliwości dokończenia budowy parku wodnego, tym razem jednak już z zachowaniem zasady gospodarności i rzetelnego wydatkowania pieniędzy publicznych - oznajmia Platforma.

PO wylicza, że odstąpienie od dotacji na budowę akwaparku w wysokości około 9,5 mln zł, bo taka jest jej wartość po odliczeniu kar naliczonych wykonawcy, przyniesie miastu korzyści w postaci podwyższenia dotacji na projekt komunikacyjny do wysokości: 20,7 mln zł (Słupsk wnioskował o 17,6 mln zł, a otrzymał 3,8 mln zł, o czym informowaliśmy), obniży wkład własny do kwoty 4,47 mln zł z planowanych 10,5 mln zł, zwiększy wartość projektu komunikacyjnego i da oszczędności w eksploatacji taboru około 1 mln zł rocznie.

Beata Chrzanowska podkreśla, że to stanowisko zostało wypracowane w czasie rozmów z marszałkiem.

- Marszałek powiedział, że Słupsk powinien określić swoje priorytety - cytuje radna. - Czekamy na zgodę prezydenta. Spodziewam się, że zwoła sesję nadzwyczajną.

Jednak stanowisko prezydenta jest zgoła inne. Kilka dni temu przedstawił je w liście otwartym do Jana Kozłowskiego, przewodniczącego pomorskiej PO i posła Zbigniewa Konwińskiego. Zaapelował do nich, żeby spowodowali, aby radni ich partii zaprzestali działań na szkodę miasta poprzez uporczywe odmawianie zgody na dokończenie budowy akwaparku.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, by poseł wpływał na radnych. - jest zaskoczona Beata Chrzanowska. - Przecież mamy samorządność.

Wczoraj po południu Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta przesłał komentarz ratusza do stanowiska PO.

- Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi medialne Mieczysława Struka, Marszałka Województwa Pomorskiego, oświadczenie przedstawicieli słupskich struktur PO nie jest zaskoczeniem. Jest to raczej kolejny etap wcześniej ułożonego planu, którego finałem ma być pozbawienie Słupska dotacji unijnej - czytamy. - Propozycja przeniesienia dotacji unijnej z projektu budowy Parku Wodnego na inny projekt jest hipokryzją ze strony słupskiej PO, która robi wszystko, aby park wodny nie został dokończony, a dotacja nie została wykorzystana. PO sama wznieciła pożar, a teraz próbuje przekonywać, jak sprawnie go gasi!

Ratusz zarzuca, że PO w ten sposób zgadza się z decyzją Zarządu Województwa o przeznaczeniu na projekt transportowy dotacji w kwocie 3,8 mln zł zamiast 17,6 mln zł, o które Słupsk wnioskował. A główny strumień pieniędzy w konkursie na projekty transportowe popłynął do Gdańska. Taką postawą słupska Platforma udowadnia, że bardziej dba o interesy Trójmiasta niż Słupska. Tymczasem słupskie pieniądze "są przekładane z jednej kieszeni do drugiej, ale ich ilość nie jest zwiększana". Ratusz dodaje, że Słupsk oczekuje dotacji unijnej na obie inwestycje - projekt transportowy i park wodny o łącznej wysokości około 34 mln zł.

- Prezydent Gdyni również nie jest pokorny wobec PO i też jest ukarany mniejszymi pieniędzmi. Nawet rok wyborczy ma swoje granice przyzwoitości - czytamy w komentarzu ratusza.