Do tragedii doszło w połowie stycznia. Mężczyzna spożywał posiłek. Kiedy skończył, wstał i oddalił się. Po kilku minutach znaleziono go na betonowej posadzce na zewnątrz zakładu. Wypadł albo wyskoczył przez okno.
- Jeden z naszych ratowników medycznych widział pacjenta w oknie. Rozmawiał z nim. Jego zachowanie wydało mu się dziwne. Ratownik pobiegł po pomoc, a w tym czasie pacjent wyskoczył albo wypadł z okna - mówi Ewa Wichłacz, rzecznik Szpitala Powiatu Bytowskiego. Dodaje, że przeprowadzono wewnętrzne śledztwo. - Pacjent nie był agresywny. Nie sprawiał problemów. Nie wymagał 24-godzinnego dozoru. Cały personel w tym czasie wykonywał swoje obowiązki. Karmiono pacjentów, przeprowadzono zabiegi higieniczne, itd. - oznajmia Wichłacz.
Prokuratura wszczęła śledztwo. - Prowadzimy je pod kątem artykułu 151. Kodeksu karnego. Badamy wszystkie okoliczności. Sprawdzamy, czy nie doszło do zaniedbań ze strony personelu - mówi Ryszard Krzemianowski, zastępca prokuratora rejonowego w Bytowie. Artykuł 151. Kodeksu karnego brzmi: kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?