Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wódkę wjechał autem do sklepu. Taksówkarz skazany za wjazd do Polomarketu

Bogumiła Rzeczkowska
Zniszczone drzwi wejściowe w sklepie Polomarket w Ustce przez taksówkarza z Warszawy.
Zniszczone drzwi wejściowe w sklepie Polomarket w Ustce przez taksówkarza z Warszawy. Fot. internauta
Słupski Sąd Rejonowy skazał taksówkarza z Warszawy, który w wakacje po pijanemu staranował autem drzwi Polomarketu w Ustce. Na razie wyrok jest nieprawomocny.

Wyrok nakazowy w Sądzie Rejonowym w Słupsku zapadł na posiedzeniu niejawnym. Sąd uznał, że 47-letni warszawski taksówkarz Krzysztof W. prowadził samochód po pijanemu i zniszczył mienie sklepu Polomarket w Ustce. Za to oskarżony został skazany na półtora roku ograniczenia wolności. W tym czasie będzie musiał pracować społecznie przez 30 godzin w miesiącu. Sąd orzekł też wobec niego dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz zobowiązał go do naprawienia szkody w całości.

Oskarżonemu groziło do pięciu lat więzienia.
- Uznaliśmy ten wyrok za słuszny i nie będziemy się od niego odwoływać - mówi Sylwia Knapik, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.

Do sądu na razie nie dotarła żadna informacja ze strony oskarżonego, który został powiadomiony listownie o wyroku wydanym zaocznie. Wkrótce okaże się, czy Krzysztof W. wniesie sprzeciw. Jeśli tak - odbędzie się rozprawa.

O zdarzeniu z 20 sierpnia mówiła cała Ustka. Mieszkańcy, wczasowicze, a zwłaszcza lokalni taksówkarze. Tym bardziej że sieć Polomarket sklep w Ustce dopiero co otworzyła. Wśród licznych w czasie wakacji klientów trafił się jeden niezadowolony i bardzo pijany. O godz. 5.20 wczasowicz z Warszawy natarczywie domagał się od obsługi, która już była w pracy i wykładała towar, wpuszczenia go do sklepu.

Mężczyzna chciał kupić alkohol i pieczywo. Jednak market otwierano dopiero o 6.30. Klient nie został wpuszczony do środka. Nie chciał jednak czekać ponad godzinę.
- To ja zrobię to po warszawsku- zapowiedział

Krzysztof W. i swoim volkswagenem sharanem staranował przesuwane w olbrzymiej
szklanej witrynie dwuskrzydłowe drzwi. Najpierw raz, a później poprawił.

Kiedy policja przyjechała na miejsce, stwierdziła, że klient jest kompletnie pijany. Taksówkarz prowadził auto, mając w organizmie prawie dwa promile alkoholu.

Słupska Prokuratura Rejonowa oskarżyła Krzysztofa W. o celowy wjazd do sklepu i zniszczenie mienia oraz o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. W czasie dochodzenia Krzysztof W. przedstawił swoją wersję wydarzeń. Twierdził, że w drzwi wjechał tylko raz. Natomiast do jazdy ulicami Ustki nie przyznał się. Utrzymywał, że w takim stanie jeździł tylko po parkingu. Z faktur wystawionych przez Polomarket wynika, że oskarżony narobił szkód na ponad 73,5 tysiąca złotych. Naprawa wymagała wymiany całej fasady i automatyki drzwi. Sieć twierdzi, że w tym czasie, w szczycie sezonu, gdy zakupy robią tłumy, sklep trzeba było na jakiś czas zamknąć.

Pokrzywdzony Polomarket zapowiadał, że na procesie wystąpi w roli oskarżyciela posiłkowego. Natomiast sprawę odszkodowawczą powierzył ubezpieczycielowi.
- Nie znamy jeszcze wyroku. Jeśli tylko do nas dotrze, zdecydujemy, co dalej - mówi Bartosz Dalak z działu zarządzania nieruchomościami w biurze regionalnym w Świeciu sieci Polomarket.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza