Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągiem dojedziesz do Gdyni i ani kroku dalej. SKM nie zależy na pasażerach ze Słupska?

Piotr Kawałek [email protected]
Ostatnia SKM do Słupska odjeżdżająca z Gdyni.
Ostatnia SKM do Słupska odjeżdżająca z Gdyni. Fot. Łukasz Capar
Gdyby ostatni pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej do Słupska odjeżdżał z Gdyni kilka minut później, pasażerowie ekspresu z Warszawy mogliby nim dostać się do domu.

Dziś sytuacja wygląda następująco. Ekspres z Warszawy Zachodniej do Gdyni Głównej (odjazd godz. 15.43) do stacji docelowej przyjeżdża o godzinie 21.40. Dokładnie sześć minut wcześniej z tej stacji odjeżdża ostatni pociąg spółki Szybka Kolej Miejska do Słupska (w Słupsku 23.30). Pasażerowie ekspresu nie mają więc szansy na przesiadkę.

- Z dworca zabiera mnie mąż, którzy specjalnie przyjeżdża samochodem ze Słupska - mówi słupszczanka Kinga Nowak, która średnio raz w miesiącu wraca o tej porze ze stolicy. - Na peronie były jeszcze dwie osoby ze Słupska, które przyjechały po pasażerów warszawskiego ekspresu.

Na chłopski rozum spółka SKM powinna o kilka minut opóźnić odjazd ostatniego pociągu łączącego Trójmiasto ze Słupskiem. Mieszkańcy oszczędzą na paliwie, a SKM zyska kilku pasażerów. Niestety, to nie takie proste, jak się wydaje.

- Ostatni pociąg SKM do Słupska z Gdyni mimo że odjeżdżałby tylko kilka minut później, wydłużyłby swój czas podróży nawet o dodatkową godzinę z powodów przymusowych mijanek z innymi pociągami - informuje Marcin Głuszek, rzecznik SKM. - Na odcinku pomiędzy Wejherowem a Słupskiem linia kolejowa jest jednotorowa, więc przepustowość szlaku jest znacznie ograniczona. Dodatkowo z powodów częstych opóźnień pociągu ekspresowego z Warszawy godzina odjazdu skomunikowanej SKM-ki musiałaby być ruchoma, a na tego typu sytuacje nie możemy sobie pozwolić.

Jednak według niezależnego Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, oba pociągi da się skomunikować.

- Można wszystko ustalić z PLK i poprawić rozkład jazdy, samorząd wojewódzki, który jest organizatorem przejazdów może to wyegzekwować, ale nikomu się nie chce, bo to wymaga pewnego wysiłku - uważa Patryk Skopiec z IRiPR. - Potrzebna jest konkurencja, wtedy to pasażer będzie na pierwszym miejscu, a nie własna wygoda.

Wygląda na to, że póki co jedynym rozwiązaniem jest tylko budowa drugiego toru. Utrzymaniem, modernizacją i rozbudową szlaków kolejowych zajmuje się spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. Niestety, w najbliższych latach na pewno nie zamierza budować drugiego toru pomiędzy Szczecinem a Gdańskiem, bo jest pochłonięta modernizacją najważniejszych dla kraju magistrali kolejowych, m.in. Gdańsk-Warszawa, czy Szczecin -Poznań-Wrocław. Trasa północna jest uważana za drugorzędną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza