Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzani o przemoc słupscy policjanci bez zakazu i kaucji

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Świadkowie zdarzenia we wrześniu nakręcili film telefonem komórkowym.
Świadkowie zdarzenia we wrześniu nakręcili film telefonem komórkowym. Archiwum
Sąd Rejonowy w Miastku uchylił wszystkie środki zapobiegawcze. Psychiatrzy ocenią, czy w chwili zajścia policjanci byli poczytalni.

Adrian S. i Michał Ł. - policjanci, którzy brali udział w szarpaninie przy al. Sienkiewicza w Słupsku we wrześniu ubiegłego roku, pozostali bez żadnych środków zapobiegawczych.

Sąd Rejonowy w Miastku uchylił postanowienie prokuratury, dotyczące zakazu opuszczania kraju, pięciu tysięcy złotych poręczenia majątkowego oraz zawieszenia w wykonywaniu obowiązków służbowych. Środki te zastosował prokurator w grudniu, gdy Michała Ł. doprowadzono na przesłuchanie, a Adrian S. następnego dnia zgłosił się sam.

Dwaj policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku są podejrzani o to, że we wrześniu ubiegłego roku w jednym z lokali w mieście stosowali przemoc w celu zmuszenia do określonego zachowania Michała P. Natomiast w pobliskim sklepie przekroczyli uprawnienia, bo jako funkcjonariusze KMP, ale poza służbą, pod wpływem alkoholu, bez żadnej przyczyny obezwładnili i zatrzymali Michała P., by uniemożliwić mu wezwanie policji, wyrwali telefon komórkowy, przedstawili odznakę, pozorując wykonywanie czynności służbowych. Kolejnym zarzutem jest pobicie 24-letniego Kamila S., które miało charakter chuligański. Młody mężczyzna został pobity na rogu al. Sienkiewicza i ul. Kopernika w Słupsku. Adrian S. jest podejrzany także o naruszenie nietykalności cielesnej małoletniej Klaudii M. i zmuszanie do określonego zachowania Grzegorza K., któremu wytrącił telefon z ręki, by ten nie filmował zajścia.

- Sąd Rejonowy w Miastku stwierdził, że na tym etapie postępowania materiał dowodowy wymaga pogłębionej analizy - mówi Oskar Krzyżanowski, zastępca prokuratora rejonowego w Miastku, gdzie sprawa została przekazana ze Słupska. - Zdaniem sądu, nie wykazano obawy, że podejrzani będą wpływać na tok postępowania. A naszym zdaniem, podejrzani wpływali od początku, ponieważ wprowadzili w błąd mundurowych, którzy przyjechali na miejsce zajścia, nie wykonali polecenia przełożonych stawienia się w komendzie oraz sporządzili nierzetelne notatki.

Postanowienie o uchyleniu środków - zakazu opuszczania kraju, poręczenia majątkowego oraz zawieszenia w czynnościach - jest prawomocne i jako prokuratorzy jesteśmy pozbawieni możliwości jakiegokolwiek decydowania, czy policjanci będą mogli wrócić do pracy.

Prokuratura planuje zakończyć śledztwo pod koniec marca. Wcześniej jednak obaj podejrzani przejdą badania psychiatryczne.

- Przeprowadza się je w każdym przypadku, gdy zaistnieją uzasadnione wątpliwości co do poczytalności - mówi ogólnie prokurator Oskar Krzyżanowski.

Obaj funkcjonariusze po zajściu zostali zawieszeni w czynnościach przez słupskiego komendanta na podstawie przepisów dotyczących policji.

Zobacz także: Nocny incydent z udziałem Policji (UWAGA, drastyczne sceny)

Przeczytaj także na GP24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza