Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpisy tych samych projektantów pod nowym pozwoleniem na budowę aquaparku

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Akwapark się rozrósł. Zdaniem projektantów będzie droższy, niż zakładała wstępna koncepcja.
Akwapark się rozrósł. Zdaniem projektantów będzie droższy, niż zakładała wstępna koncepcja. Kamil Nagórek
Projekty do uzyskania nowego pozwolenia na budowę słupskiego akwaparku wykonywali ci sami projektanci co poprzednio. Wśród nich są trzy osoby, których podpisy podrobiono. Teraz podobno wszystko jest OK.

Architekt Stanisław Birula-Białynicki, inżynier Marek Kucman, inżynier konstruktor Dariusz Snycerz. Te nazwiska znamy z decyzji o pozwoleniu na budowę akwaparku, tych uchylonych - pierwotnego z kwietnia 2011 roku i decyzji zamiennej ze stycznia tego roku wskutek wielu nieprawidłowości.

Przypomnijmy, że prokuratorskie śledztwo potwierdziło sfałszowanie podpisów ośmiu projektantów. Nasze dziennikarskie śledztwo ujawniło, że wykorzystano też dane nieżyjącego inżyniera. Wszystkie projekty wyszły z biura Sławomira Golenki, zostały zaakceptowane przez inżyniera kontraktu, czyli firmę Bud-Invent i przedstawione w ratuszu.

Nowe pozwolenie na budowę wydano 25 września. Uprawomocniło się 9 października. Pojawiają się na nim nazwiska tych projektantów. Jak tłumaczy Sławomir Golenko z Pas Projekt Archi Studio, które zlecało projekty akwaparku, kategorycznych zmian nie było.

- To praktycznie te same projekty, które zrobiliśmy dla wykonawcy Termochemu bez dodatkowego wynagrodzenia. W ramach dobrej współpracy - podkreśla Golenko.

A nie za karę? Na to pytanie odpowiada śmiechem.

Jednak na nowym pozwoleniu na budowę wśród projektantów poszczególnych branż pojawiają się osoby, których podpisy podrobiono do uzyskania poprzednich pozwoleń, czy wręcz wykorzystano ich nazwiska bez ich wiedzy. To architekt Stanisław Birula-Białynicki, inżynier z branży instalacji elektrycznych, Aleksander Jamróz i projektant dróg Stanisław Kuracki, którego zapytaliśmy o udział w projektowaniu.

- Powyjaśniałem te rzeczy - mówi inżynier drogowiec z Żyrardowa. - W pierwszym projekcie występowałem jako sprawdzający, ale nie chcę o nim mówić, bo z panem Sławkiem współpracuję od kilkunastu lat. Teraz już uczestniczyłem w pracach. Jako projektant.

- My jako pracownia załatwiliśmy, żeby nie było nieczystych sytuacji - także ogólnie informuje Sławomir Golenko. - Wszyscy spełniają wymagania dotyczące uprawnień, doświadczenia zawodowego i są zgodne z warunkami zamówienia publicznego.

Wszystko więc wskazuje na to, że pracownia dogadała się z projektantami. Jednak kto podrabiał podpisy?

- Nie wiem. Skąd mam wiedzieć? - pyta Golenko, na którego padły pierwsze podejrzenia w chwili ujawnienia fałszerstw. Przyznaje też, że w śledztwie pobrano jego próbkę pisma.

- Pracownia współpracuje z wieloma projektantami. Takie projekty to praca czterdziestu osób. Robiły firmy, którym zostało zlecone. To one biorą odpowiedzialność. Projekt przechodzi przez wiele rąk. Okładki krążą po biurach i wszyscy się podpisują. Niektóre nazwiska w poprzednich projektach rzeczywiście pojawiły się niepotrzebnie. Bez sensu. Mam nadzieję, że winny się znajdzie - podkreśla.
Sławomir Golenko przyznaje, że słupski akwapark dał się mu we znaki.

- To nasze pierwsze takie przejścia. Ciężka sytuacja projektowa. Są osoby, którym bardzo zależało. Nocami robiliśmy, bo był duży nacisk, duże ambicje pana Wawrzczaka ze strony inżyniera kontraktu. A przecież wszystko wymaga czasu, także projektowanie - mówi Golenko.

- Miasto postawiło nas w trudnej sytuacji projektowania, mówimy o panu Wyporskim (doradca prezydenta - dopisek red.) - podkreśla. - Narzuciło pewne elementy dodatkowe, co powiększyło powierzchnię o 41 procent.

Wszystko zostało "rozepchnięte dookoła". Powstało dziewięć koncepcji, a tak naprawdę pierwsza była najlepsza. To wszystko opóźniło prace projektowe o kilka miesięcy.

Sławomir Golenko twierdzi też, że inwestor narzuca kształty, formy, producentów, co nie powinno mieć miejsca.

- Jeszcze dzisiaj dostałem pismo od Bud-Inventu, że barierki mają być szklane, a nie ze słupkami - podaje przykład. - Akwapark będzie droższy, bo się rozrósł. Także w eksploatacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza