Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrobione czeki z Grecji za konia z Borzytuchomia

Andrzej Gurba
Nietypowe oszustwo w gminie Borzytuchom. Mieszkaniec chciał sprzedać konia. Zamiast zarobić, stracił kilka tysięcy złotych.
Nietypowe oszustwo w gminie Borzytuchom. Mieszkaniec chciał sprzedać konia. Zamiast zarobić, stracił kilka tysięcy złotych. Zdjęcie archiwalne
Nietypowe oszustwo w gminie Borzytuchom. Mieszkaniec chciał sprzedać konia. Zamiast zarobić, stracił kilka tysięcy złotych.

Mieszkaniec gminy Borzytuchom dostał ofertę na kupno konia. Jego nabyciem za około 1500 złotych zainteresowana była mieszkanka Grecji. - Mężczyzna na początku chciał, aby transakcja odbyła się na miejscu, ale w końcu uległ namowie na inny sposób wzajemnego rozliczenia się - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji. Ten inny sposób to czeki. Mieszkaniec gminy Borzytuchom, po uzgodnieniu szczegółów, dostał przesyłkę z czekami. Zdziwił się, bo były w niej trzy czeki, a każdy wystawiony na 500 euro. Poszedł zrealizować do banku jeden czek. Mieszkanka Grecji w mailu wyjaśniła mu, aby z pozostałych czeków zapłacił za transport.

- Mieszkaniec poszedł do banku zrealizować dwa pozostałe czeki. Pieniądze zostały wypłacone. Po jakimś czasie dostał informację, że transakcja nie jest aktualna i prosi się go o zwrot pieniędzy. Mężczyzna przesłał na wskazane konto pieniądze - informuje Gawroński. Szybko okazało się, że czeki nie miały pokrycia, były podrobione. Mężczyzna musi teraz oddać bankowi około 6000 złotych. - Jest klauzula, zgodnie z którą osoba realizująca czek odpowiada, jeśli nie ma on pokrycia albo jest podrobiony - tłumaczy Gawroński.

To nie jest jedyne oszustwo w ostatnich dniach w powiecie bytowskim. Mieszkaniec gminy Miastko stracił 4000 złotych, które wpłacił na rzecz swojego przyszłego zagranicznego pracodawcy. - Bezrobotny znalazł ofertę w urzędzie pracy. Kiedy wpłacił pieniądze, słuch po firmie zaginął. Apelujemy o rozwagę w takich sprawach. Jeśli przyszły pracodawca żąda od nas jakiś pieniędzy, to radzimy z takiej ofery nie korzystać - mówi Gawroński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza