Projekt uchwały w sprawie emisji miejskich obligacji po raz pierwszy pojawił się na sesji we wrześniu. Wtedy radni PO i PiS zdecydowanie opowiedzieli się przeciw tej uchwale, w wyniku której miasto miało się zadłużyć na kolejne 18,5 miliona zł. Za tym pomysłem była większość radnych z klubu lewicy oraz klubu prezydenckiego.
Od głosu wstrzymali się tylko radni Andrzej Obecny i Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Jednak koalicja rządząca w radzie, dzięki przewadze głosów (8:6), postawiła na swoim i projekt przepadł.
Radni przekonywali, że nie pozwolą na to, aby pieniądze z kredytu były wydawane na bieżące potrzeby miasta. Jednocześnie zobowiązali prezydenta do przygotowania programu naprawczego miejskich finansów.
Maciej Kobyliński, prezydent miasta, który we wrześniu nie uczestniczył w sesji, teraz przystąpił do kontrataku. Chce jak najszybciej zwołać sesję nadzwyczajną, podczas której wynajęta przez magistrat firma z Poznania ma przedstawić analizę budżetu miasta i przekonać radnych, że sytuacja finansowa Słupska nie jest zła i nie ma groźby niewypłacalności.
W ostatnich swoich wystąpieniach publicznych prezydent Kobyliński podtrzymuje bowiem swoje stanowisko, że to polityka państwa doprowadziła do tego, że trzeba dołożyć pieniądze na pokrycie wydatków bieżących.
- Ja jednak nadal oczekuję, że prezydent się wytłumaczy, dlaczego w tym roku wydał o 25 milionów złotych więcej w stosunku do tego, co przewidywał przyjęty przez radnych budżet - mówi Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Ostateczna decyzja o tym, kiedy odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, ma zapaść dzisiaj.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?