Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces słupskiej adwokat Katarzyny R. Pokrzywdzony siedzi w więzieniu. Świadek trafi do aresztu za 2,9 promila

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Proces słupskiej adwokat Katarzyny R. przed Sądem Okręgowym w Słupsku
Proces słupskiej adwokat Katarzyny R. przed Sądem Okręgowym w Słupsku Bogumiła Rzeczkowska
Nie ma szczęścia do trzeźwych świadków proces 40-letniej Katarzyny R., adwokat ze Słupska oskarżonej o usiłowanie zabójstwa. Najpierw w sądzie pojawili się nietrzeźwi pokrzywdzeni, a w czwartek żona jednego z nich stanęła za barierką dla świadków, mając prawie 2,9 promila alkoholu w organizmie.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Słupsku odbyła się kolejna rozprawa przeciwko 40-letniej Katarzynie R. Słupska adwokat odpowiada za usiłowanie zabójstwa, spowodowanie obrażeń, napaść na policjantów i jazdę po pijanemu. Pijani świadkowie. Pokrzywdzony w więzieniu. Niepamięć policjantów. Milczenie oskarżonej – tak w skrócie można podsumować dwie rozprawy, które odbyły się w sprawie zdarzeń z 5 sierpnia 2022 roku na ulicy Lelewela 53 w Słupsku.

Oskarżona milczy

Na ławie oskarżonych zasiada Katarzyna R., która – według oskarżającej Prokuratury Okręgowej w Toruniu - wieczorem tamtego dnia zraniła nożem dwóch mężczyzn. W przypadku Marcina K. ciosem w pośladek spowodowała obrażenia i rozstrój jego zdrowia na czas poniżej siedmiu dni. Jednak Mariusza K. chciała zabić z zamiarem ewentualnym, bo zadała mu silne ciosy w szyję i brzuch. Mariusz K. miał uszkodzoną tchawicę z odmą śródpiersia i przecięte mięśnie brzucha. Przeżył dzięki szybkiej pomocy medycznej.

Oskarżona znieważyła też policjantów Dariusza S. i Piotra S., zmuszała ich do zaniechania prawnych czynności służbowych, groziła im i naruszyła ich nietykalność cielesną. W końcu - kierowała samochodem po pijanemu.

W śledztwie nie udało się ustalić motywów działania Katarzyny R. Przed sądem oskarżona nie przyznała się do zarzutów, nie złożyła wyjaśnień, nie odpowiada na pytania. Do tej pory nikt też nie zeznał, że widział, jak Katarzyna R. zadaje ciosy.

Podchmieleni pokrzywdzeni i narkotyki na strychu

Na pierwszej rozprawie do sądu przyszli mężczyźni, którzy odnieśli rany na ul. Lelewela. Marcin K. nie dotarł jednak na salę sądową, bo jego stan wskazywał, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, co zauważyli pracownicy ochrony. Natomiast Mariusz K. zaczął zeznawać, ale skład sędziowski zauważył, że pokrzywdzony nie jest trzeźwy. Po przebadaniu go sądowym alkomatem okazało się, że wychuchał 0,115 miligrama na litr, co oznacza, że był po użyciu alkoholu. Sąd wezwał policjantów, aby jeszcze raz przebadali Mariusza K., ale ten po przerwie już nie stawił się na sali rozpraw. W efekcie sąd ukarał Mariusza K. grzywną w wysokości 2 tys. zł, a Marcina K. - 1 tys. zł.

Wszystko wskazywało na to, że Mariusz K. oddalił się z sądu z obawy przed aresztowaniem. Okazało się, że uciekł z sądu nie z powodu grożących mu 7 dni aresztu, lecz dlatego, że był poszukiwany do odbycia kary roku i 10 miesięcy więzienia za kradzież z włamaniem. Jeszcze tego samego dnia został zatrzymany przez policję, która znalazła u niego w mieszkaniu 5 gramów metamfetaminy, a na strychu 200 gramów marihuany. W ten sposób Mariusz K. trafił za kratki. Ale w prokuraturze ma jeszcze jedną sprawę. W kwietniu 2023 roku Mariusz K. został aresztowany za posiadanie 141 gramów marihuany i 1082 gramów amfetaminy. Wyszedł na wolność po pięciu miesiącach. Nie na długo.

- Od czwartku jest w areszcie – powiedziała przed sądem Iwona K., mówiąc o ostatnim zatrzymaniu jej byłego męża, z którym znowu mieszka od czasu, gdy wyszedł ze szpitala. - Na strychu znaleźli 200 gramów. W kwietniu też miał, amfetaminę. Nie mam pojęcia skąd? Nie widziałam też, żeby udostępniał narkotyki oskarżonej.

Nikt nie słyszał o zatargach

Rodzina pokrzywdzonego Mariusza K. od lat zna Katarzynę R. Wszyscy są z jednej dzielnicy, ale oskarżona mieszkała "w willi". Iwona K. około roku sprzątała u niej w mieszkaniu. Nikt jednak nie słyszał o żadnych interesach, nieruchomościach, czy narkotykach. Ani tym bardziej o zatargach oskarżonej z pokrzywdzonym.
- Kiedyś była w związku z moim siostrzeńcem Krzysztofem K. - powiedziała z kolei Jagoda K., siostra Mariusza K., która nie utrzymuje bliskich kontaktów z bratem, ale tamtego dnia to do jej mieszkania przy ulicy Raszyńskiej przyszedł zakrwawiony, trzymając się za szyję, łapiąc oddech, z chrapliwym głosem, raną brzucha. - Powiedział tylko, żebym zadzwoniła po Iwonę i Mateusza (syna – red.). Chciał się z nimi pożegnać. Walczył o życie. Nie wiem, co się wydarzyło.

Jagoda K. nie wie też, z czego utrzymuje się Mariusz K. Natomiast Ewa K., matka pokrzywdzonego, do której mieszkania najpierw wbiegł z ręcznikiem na szyi Mariusz K., zeznała:
- Nie wiem, jak to się stało, że Kasia rzuciła się na syna. Byłam zaskoczona. Lubiła sobie wypić. Być może pod wpływem alkoholu. Nie wiem, kto był bezpośrednim świadkiem zdarzenia – mówiła Ewa K. - Nie wnikam, z czego utrzymuje się syn. Miał związek z narkotykami. Nie wtrącam się w jego życie. Ja już go nie zmienię.

Tydzień aresztu za „dwa piwa”

Tak więc nikt z naocznych świadków zdarzenia jeszcze nie zeznawał. Według prokuratury takim świadkiem jest Natalia K., żona drugiego pokrzywdzonego – Marcina K. Trudno ją było jednak przesłuchać, bo 35-letnia kobieta pobiła rekord nietrzeźwości w tej sprawie. Najpierw w ogóle nie przyszła do sądu. Z rozmowy telefonicznej wynikało, że stawi się później, ale tak się nie stało. Sąd nałożył na nią 1 tys. zł kary i zarządził natychmiastowe doprowadzenie świadka przez policję. Natalia K. przyjechała więc na rozprawę radiowozem. Gdy podeszła do stołu sędziowskiego, by okazać dowód osobisty, nikt nie miał wątpliwości, że kobieta jest nietrzeźwa.
- Wypiłam dzisiaj jedno piwo. Policjanci mnie zbudzili. Nie wiedziałam, na którą godzinę, bo mąż wezwanie porwał. Dwa piwa – poprawiła się świadek. - Piję od dwóch miesięcy.

Kobieta została przebadana alkomatem sądowym, który wykazał wynik prawie 2,9 w przeliczeniu na promile. Natomiast wezwani do sądu funkcjonariusze policji odczytali w dwóch próbach – 2,64 i 2,62 promila. Sąd nałożył na Natalię K. karę 7 dni pozbawienia wolności za ciężkie naruszenie powagi sądu. Świadek może się od tej kary odwołać.

Niepamięć świadków

Sądowi udało się przesłuchać jej córkę. 18-letnia Wiktoria K. zeznała, że nie było jej przy „tym wszystkim, bo cały czas gadała przez telefon ze swoją dobrą koleżanką”, ale już nie pamięta z kim. Było ciemno, a ona wcześniej wypiła dwa-trzy piwa. Wiktoria K. widziała jednak, że „pani Kasia”, jak określiła oskarżoną, której nie zna, kłóciła się ze Sławomirem K., nieżyjącym już bratem Mariusza K., a później z Mariuszem K.

- Pani Kasia ręką coś zrobiła. Widziałam tylko rękę. Odjechała, zjechała z górki, uderzyła w śmietnik, gdy chciała zakręcić. Nagrałam telefonem samochód, żeby było rejestrację widać. Nie widziałam żadnych niebezpiecznych narzędzi – mówiła Wiktoria K. - A Mariusz pobiegł na plac na Lelewela.

- U nas na Lelewela dużo się dzieje – stwierdziła też świadek zapytana o to, kto jeszcze z kim się kłócił. - Dużo osób się kłóciło. Krzyki. Głośno było.
Różnice w zeznaniach złożonych w śledztwie i teraz przed sądem Wiktoria K. wytłumaczyła niepamięcią.

Szczegółów nie pamiętali też policjanci, którzy zeznawali tydzień wcześniej. Piotr S. i Dariusz S. są oskarżycielami posiłkowymi w sprawie i w razie uznania winy oskarżonej domagają się zadośćuczynienia. Ogólnie zeznali, że zatrzymali kobietę wskazaną przez mieszkańców. Według ich zeznań Katarzyna R. cały czas ubliżała im, znieważała ich słowami, których w sądzie nie chcą powtarzać, szarpała się, odgrażała się, że ich załatwi, bo jest prawnikiem. Śmiała się prosto w twarz. Uderzała głową i nogami w drzwi i ściany radiowozu. Nie dała się przebadać alkomatem. Funkcjonariusze zawieźli ją do szpitala na pobranie krwi. Kopnęła w udo Dariusza S., a Piotra S. swoją głową w okolicę jego prawego oka. Chciała ich zmusić do zaniechania czynności służbowych. Badanie wykazało zawartość 1,79 promila alkoholu oraz leków we krwi Katarzyny R.

Jednak policjanci nie pamiętali szczegółów zdarzenia oraz tego, w jakich dokładnie okolicznościach i sytuacjach dochodziło do tych zachowań Katarzyny R.

Kolejna rozprawa w następnym tygodniu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza