Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator wszczął postępowanie w sprawie słupskiego zakładu kamieniarskiego

Zbigniew Marecki
Łukasz Capar
Piotr Nierebiński, prokurator rejonowy w Słupsku, wszczął postępowanie w sprawie niedotrzymywania umów przez Zakład Kamieniarski przy ulicy Kaszubskiej w Słupsku. Z naszą redakcją ciągle kontaktują się osoby, które czują się oszukane.

Przypomnijmy: 14 lutego w „Głosie Słupska” opublikowaliśmy tekst pt. „Klientka: Dziwny zakład. Podpisuje umowy, bierze pieniądze i nic nie robi”, w którym opisaliśmy problemy słupszczanki Mieczysławy L. z Zakładem Kamieniarskim przy ul. Kaszubskiej w Słupsku. 6 września ub. roku nasza czytelniczka podpisała tam umowę z panią Lucyną Sz. na wykonanie płyty nagrobnej, która miała być umieszczona na grobie członków rodziny zamawiającej. Choć ostatecznie klientka przekazała pani Lucynie całą kwotę (4600 zł) pokrywającą koszty pracy firmy, to jednak do tej pory zlecenie nie zostało wykonane ani też pani Mieczysławie nie udało się odzyskać kwoty, którą przekazała zleceniobiorcy. Przeciwnie, pani Lucyna robiła szybko, aby z różnych powodów najpierw przekładać termin wykonania pracy, a potem zwrot pieniędzy. Teraz ma to zrobić do końca miesiąca.

Jak się okazało, tekstem zainteresowała się duża grupa osób, które były w podobnej sytuacji. Część z nich swoje żale wyraziła na forum www.gp24.pl, inni napisali do naszej redakcji e-maile w tej sprawie, a jeszcze inni poinformowali nas o swoich kłopotach telefonicznie. Gdy w „Głosie Pomorza” Piotr Nierebiński, prokurator rejonowy w Słupsku poinformował, że zainteresował się opisanym przez nas przypadkiem pani Mieczysławy, nasz czytelnik - Krzysztof Kozłowki z Damnicy - zgłosił się do prokuratury z informacją, że on ze wspomnianym zakładem walczy od 2015 roku. Wtedy bowiem podpisał z nim umowę na wykonanie nagrobka na rodzinnym grobie. Firma najpierw długo zwlekała z wykonaniem tego zlecenia, potem w sumie pobrała 5700 złotych m.in. tytułem zakupu materiałów, a w końcu postawiła zły nagrobek z innego materiału, niż miała to zrobić. Po kolejnych naciskach ostatecznie rozebrała nagrobek. Na jego miejscu inna firma w dwa dni ustawiła nowy nagrobek.

- Zakład Kamieniarski z ulicy Kaszubskiej nadal jednak z nami się nie rozliczył, choć pobrał pieniądze, a w praktyce nie wykonał zlecenia - mówi Krzysztof Kozłowski.

Do prokuratury zgłosił się także Karol K. (nazwisko do wiadomości redakcji) ze Słupska, który przekazał pani Lucynie 2300 złotych, a wciąż nie doczekał nowego nagrobka na grobie syna.

- Za to zniknął stary nagrobek i nie wiadomo, gdzie się podział, bo pani Lucyna o tym nie poinformowała - dodaje.

Własne pisma od poszkodowanych dołączymy jako kolejne przypadki do sprawy, którą już wszczęliśmy

Prokurator Nierebiński poinformował nas, że zainteresowani złożeniem wniosku o ściganie w sprawie dotyczącej Zakładu Kamieniarskiego w Słupsku nie muszą się zgłaszać bezpośrednio do prokuratora.

- Wystarczy, jeśli własnymi słowami opiszą swoje kłopoty ze wspomnianym zakładem i podadzą swoje dane personalne i adresowe, a swoje pismo pozostawią w naszym biurze podawczym. My je dołączymy jako kolejne przypadki do sprawy, którą już wszczęliśmy - wyjaśnia prokurator Nierebiński.

Zobacz także: W Słupsku odbyła się konferencja obrońców Urzędu Morskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza