Prokurator Wojciech Wróbel z Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Gdańsku Prokuratury Krajowej docenił postawę trzech oskarżonych w procesie zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, która w różnym czasie i w różnych konfiguracjach popełniała przestępstwa. Zwłaszcza to, że w przypadku wielu z nich organy ścigania nie wykryły wcześniej sprawców, a o wielu innych nie wiedziały.
Mowa oskarżenia trwała ponad dwie i pół godziny. Prokurator odniósł się w niej do wszystkich 16 przestępstw objętych aktem oskarżenia, skierowanym przeciwko 10 mężczyznom, którym zarzuca się w sumie 72 czyny. Jednak najwięcej czasu zabrał główny wątek - uprowadzenie i zabójstwo 46-letniego Wojciecha N. z Lęborka.
Przed Sądem Okręgowym w Słupsku odpowiadali: Emil K., Adam M., Łukasz D., Tomasz N., Sławomir K., Fabian M., Krzysztof S., Zbigniew A., Tomasz K. i Fryderyk Ż. Głównym oskarżonym – przede wszystkim o zabójstwo Wojciecha N. z Lęborka - jest Emil K. Zarówno on, jak i Łukasz D. oraz Tomasza N. na etapie śledztwa zaczęli ujawniać okoliczności czynów, co umożliwiło prokuratorowi wyjaśnienie wielu spraw.
Dlatego w mowie końcowej prokurator Wojciech Wróbel złożył wniosek o zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec oskarżonych o udział w grupie Emila K., Łukasza D. i Tomasza N. Prokurator podkreślił, że oskarżeni ci zasługują na złagodzenie kary i prosił sąd o uznanie ich wyjaśnień za wiarygodne.
- Informacje przekazane przez te osoby są istotne, a organy ścigania o tym nie wiedziały – argumentował Wojciech Wróbel. - Oskarżeni znacząco też sami siebie obciążyli. I to w sprawach poważnych kategorii.
I tak - dla Emila K., któremu grozi dożywocie, prokurator zażądał kary łącznej 12 lat więzienia, dla Łukasza D. - 6 lat, dla Tomasza N. - 3 i pół roku.
Na dobrodziejstwo złagodzenia kary w oczach prokuratora nie mogą natomiast liczyć: Adam M. - 13 i pół roku więzienia, Sławomir K. - 11 lat, Fabian M. - 6 i pół roku, Krzysztof S. - 7 lat, Zbigniew A. - 7 lat, Tomasz K. - 4 lata, Fryderyk Ż. - 5 lat.
Prokurator domagał się orzeczenia wobec wszystkich oskarżonych wysokich grzywien, nawiązek na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz naprawienia szkód, a także przepadku korzyści w przypadku oskarżeń o przestępstwa narkotykowe. To kwoty od kilku do kilkuset tysięcy złotych, nawet do ponad 770 tys. zł. Prokurator złożył też wniosek o zastosowanie poprzednich, korzystniejszych dla oskarżonych przepisów z Kodeksu karnego.
Obrońcy z kolei domagali się uniewinnienia albo łagodnych kar – w zależności od tego, czy ich klienci się przyznali.
Adwokat Barbara Krupa-Włodarczyk, obrońca Emila K., wniosła o nadzwyczajne złagodzenie kary i zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa na uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym.
- Emil K. nie miał zamiaru zabić Wojciecha N. Nie kierował ciosów w miejsca ważne dla życia, sam nie miał żadnego narzędzia. To pokrzywdzony wyciągnął nóż – argumentowała.
Z kolei Joanna Wojtyła przekonywała, że Krzysztof S. nie był członkiem grupy, lecz jej ofiarą, bo sam został uprowadzony i przetrzymywany w celu wydobycia informacji o Wojciechu N.
Obrońca Adama M. wskazywał, że oskarżony został pomówiony przez małych świadków koronnych.
- Nie mamy do czynienia ze skruszonymi gangsterami, lecz osobami, które działają dla własnych korzyści – mówił Jan Adamczyk.
Ewelina Nejman zwróciła uwagę na fakt, że cały materiał dowodowy zebrany w sprawie potwierdza to, co powiedział oskarżony Łukasz D. i domagała się złagodzenia kary.
- Wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego i wymierzenie niskiej kary – mówił Tomasz Kwiatkowski, obrońca Tomasza N., który się przyznał i współpracował z organami ścigania.
Iga Staniuk-Rabenda, obrońca Zbigniewa A., domagając się uniewinnienia, argumentowała, że jej klient ma 76 lat i znacznie odstaje wiekiem od innych oskarżonych. Nigdy nie był karany. Adwokat zacytowała słowa Zbigniewa A., który powiedział jej, że "bije się w pierś, że tak wychował syna, który takich ludzi wprowadził pod jego dach".
Wnioski o uniewinnienie lub łagodny wyrok złożyli także oskarżeni w ostatnim słowie.
Śmierć Wojciecha N.
46-letni Wojciech N., diler kokainowy, miał zostać uprowadzony, bo grupa warszawiaków (nie stanęła w tym procesie przed sądem) chciała przejąć od niego znaczą ilość narkotyków. Dwa tygodnie przed jego śmiercią doszło do pierwszej nieudolnej próby porwania. Od tamtego czasu Wojciech N. nie rozstawał się z nożem. Taki sam kupił swojej żonie.
Od 29 listopada do 2 grudnia 2019 roku doszło do szeregu działań na terenie Gdańska, powiatów wejherowskiego i słupskiego, a przede wszystkim lęborskiego. W ciągu kilku dni zaplanowano i doprowadzono do skutku porwanie dilera. Krzysztof S., sam zwabiony przez członków grupy, dostarczył informacje dotyczące miejsca spotkań i sposobu kontaktowania się z Wojciechem N., a Emil K. umówił z nim termin i miejsce spotkania przez telefon Krzysztofa S.
W poniedziałek 2 grudnia 2019 roku Emil K. przyjechał z Łukaszem D. toyotą yaris na parking przed Zajazdem Kaszubskim w Lubowidzu. W tym miejscu pojawili się także Adam M. i Krzysztof S. Przyjechali BMW, w którym wcześniej zdemontowali klamkę wewnętrznego mechanizmu odblokowywania prawych przednich drzwi, aby pasażer nie mógł wyjść. Ci dwaj wysiedli z BMW.
Tymczasem Emil K. i Łukasz D. wsiedli do samochodu, w którym znajdował się już Wojciech N. Ten jednak zorientował się, o co chodzi. Napastnicy zaczęli go bić po głowie i twarzy, łamiąc mu kości. Wojciech N. wyciągnął niż. Zranił nim Emila K. i Łukasza D., ale Emil K. wyrwał mu noż i zadawał rany, dźgając w pośladek i w dłoń. Dwa ciosy trafiły w tętnicę i żyłę lewego uda. Zakrwawiony Wojciech N. został przeniesiony do toyoty i przewieziony na drogę leśną prowadzącą do Jeziora Lubowidzkiego. Tam czekał volkswagen transporter. Pokrzywdzonemu skrępowano ręce na plecach plastikowymi opaskami samozaciskowymi. Pojazd ruszył w kierunku Słupska. Wojciech N. wykrwawił się po drodze.
W sobotę 7 grudnia Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało Łukasza D., gdy na własne życzenie wychodził ze słupskiego szpitala. Emil K. uciekł z Polski, Adam M. ukrywał się w Gdyni, Krzysztof S. - w Gliwicach. Zakrwawione auto odstawiono na parking Zbigniewa A. Fabian M. wyczyścił je Domestosem, zabrał rzeczy, które spalił je w piecu. W niedzielę w lesie między Siemianicami a Jezierzycami odnaleziono zakopane zwłoki Wojciecha N.
Wiele innych przestępstw
Oskarżeni odpowiadali też za uprowadzenie i pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem Sebastiana Ch., którego porwali, gdy opuścił więzienie w Czarnem. Sprawcy przebrani za policjantów wywieźli pokrzywdzonego do lasu w kierunku Szczecinka. Tam czekała reszta napastników. Pokrzywdzony został pobity pięściami i pokopany po całym ciele. Był bity metalowymi rurami i kątownikami. Bandyci zostawili skrępowanego pokrzywdzonego w lesie, ale zdołał on doczołgać się do drogi, gdzie funkcjonariusze z Zakładu Karnego w Wierzchowie udzielili mu pierwszej pomocy.
7 lutego 2019 roku doszło do napadu z pistoletem hukowym na dwie kobiety w słupskim okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. Napastnicy próbowali zmusić je do wydania ponad 44 tysięcy złotych. Jednak napad skończył się na usiłowaniu rozboju z uwagi na postawę pokrzywdzonych. Rozbój miał zlecić Zbigniew A.
Już następnego dnia, bo 8 lutego 2019 roku, Emil K. z tymi samymi członkami grupy groził śmiercią jednej z mieszkanek Słupska i jej rodzinie. Przed drzwiami wejściowymi do jej domu bandyci podrzucili odciętą głowę tucznika wieprzowego.
3 marca 2019 roku Emil K. i Sławomir K. podpalili cztery holowniki drogowe o łącznej wartości 1 150 000 złotych na szkodę właściciela firmy transportowej ze Słupska. O związek z tą sprawą został oskarżony Zbigniew A.
Dzięki małym świadkom koronnym prokuratura rozszyfrowała sprawę ciężkiego pobicia mężczyzn, którzy szantażowali księdza jednej z parafii diecezji pelplińskiej. Kapłan ten o skłonnościach homoseksualnych umawiał się na randki przez Internet. Szantażyści chcieli zmusić go do zapłaty. Jednak na pomoc proboszczowi ruszyli oskarżeni Zbigniew A. i słupscy gangsterzy, którzy ich pobili.
Część oskarżonych na swoim koncie ma też uprowadzenie warszawskiego adwokata, który handlował narkotykami. Inne zarzuty to między innymi przemyt narkotyków z Hiszpanii, kradzieże i podpalenia aut, czy nielegalne posiadanie broni.
Prokurator nie ma wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się wszystkich zarzucanych im czynów. Czy sąd zgodzi się z jego wnioskami, okaże się 25 czerwca po ogłoszeniu wyroku.
Euro 2024: STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?