Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator zajmie się problemami klientów słupskiego zakładu kamieniarskiego

Zbigniew Marecki
Zakład Kamieniarski  przy ul. Kaszubskiej  w Słupsku  działa  od wielu lat, ale klienci mają wiele uwag
Zakład Kamieniarski przy ul. Kaszubskiej w Słupsku działa od wielu lat, ale klienci mają wiele uwag Fot. Łukasz Capar
Piotr Nierebiński, prokurator rejonowy w Słupsku, przyjrzy się funkcjonowaniu Zakładu Kamieniarskiego przy ul. Kaszubskiej 1 w Słupsku. Tak zareagował na nasz artykuł w „Głosie Słupska” z ubiegłego tygodnia.

W minionym tygodniu w tekście „Klientka: Dziwny zakład. Podpisuje umowy, bierze pieniądze i nic nie robi” („Głos Słupska”, 14 lutego) opisaliśmy problemy słupszczanki Mieczysławy L. z Zakładem Kamieniarskim przy ul. Kaszubskiej w Słupsku. 6 września ub. roku nasza czytelniczka podpisała tam umowę z panią Lucyną Sz. na wykonanie płyty nagrobnej, która miała być umieszczona na grobie członków rodziny zamawiającej. Choć ostatecznie klientka przekazała pani Lucynie całą kwotę (4600 zł) pokrywającą koszty pracy firmy, to jednak do tej pory zlecenie nie zostało wykonane ani też pani Mieczysławie nie udało się odzyskać kwoty, którą przekazała zleceniobiorcy. Przeciwnie, pani Lucyna robiła szybko, aby z różnych powodów najpierw przekładać termin wykonania pracy, a potem zwrot pieniędzy. Teraz ma to zrobić do końca miesiąca.

Jednak to nie była jedyna tego rodzaju sytuacja, bo już wcześniej czytelnicy sygnalizowali nam problemy z zakładem pani Lucyny. Podobne sygnały otrzymaliśmy po opublikowaniu naszego tekstu. Do redakcji odezwał się m.in. pan Piotr Szpak z Jezierzyc. który 23 kwietnia w ub. roku w zakładzie pani Lucyny zamówił nagrobek, który miał być wykonany na nowym cmentarzu w Słupsku. Choć wpłacił na rzecz zleceniobiorcy 2500 zł, to po wielu naciskach udało mu się wymusić wykonanie tylko ław fundamentowych.

- Reszty nagrobka nie mogę się doczekać. Nie mogę także odzyskać moich pieniędzy - mówi pan Piotr.

Z kolei Bogusława Malukiewicz ze Szczecina poinformowała, że też jest ofiarą tego zakładu.

- Mam umowę od sierpnia 2018 roku, zapłaciłam całą kwotę - 3100 zł - z czego przeniesiono pomnik rodziców na grób brata świętej pamięci, a grób rodziców jest bez nagrobka. Powinnam otrzymać z powrotem 2500 zł . Mam SMS, gdzie proszę o zwrot pieniędzy i odpowiedzi pani Lucyny, z której nic nie wynikło - mówi pani Bogusława.

Tymczasem pani Lucyna, z którą w czwartek skontaktowaliśmy się telefonicznie, deklaruje, że jest po rozmowach zarówno z panem Szpakiem, jak i panią Malukiewicz i że wywiąże się ze zobowiązań wobec nich. Tak samo zapowiada, że zwróci pieniądze, które do końca lutego bieżącego roku chce od niej odzyskać pani Mieczysława ze Słupska.

ZOBACZ TAKŻE: Bulwersujące zachowanie prezydenta Biedronia wobec dziennikarki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza