Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostowanie historii według posłów Lewicy. Marek Rutka wybrany w naszym okręgu uważa hetmana Stefana Czarnieckiego za zbrodniarza

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Grafika "Stefan Czarniecki", Wydawnictwo „Gustav W. Seitz. Wandsbeck”, według akwareli Juliusza Kossaka, wirtualna kopia Muzeum Narodowego w Kielcach
Grafika "Stefan Czarniecki", Wydawnictwo „Gustav W. Seitz. Wandsbeck”, według akwareli Juliusza Kossaka, wirtualna kopia Muzeum Narodowego w Kielcach
Marek Rutka wybrany w naszym okręgu i mający biuro w Słupsku neguje bohaterstwo hetmana Stefana Czarnieckiego. Domaga się zmiany podręcznika historii do klasy IV, bo jego zdaniem hetman był "zbrodniarzem wojennym".

Oj, jakoś nie mają w ostatnim czasie w Słupsku szczęścia wielcy hetmani Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Najpierw zanegowano, że patronem ulicy w naszym mieście jest Stanisław Żółkiewski, a teraz wybrany u nas poseł uważa, że Stefan Czarniecki był "zbrodniarzem" i domaga się rewizji podręcznika historii do klasy IV.

To nie żart, tylko poselska Interpelacja nr 3463 do ministra edukacji narodowej w sprawie błędów w podręcznikach do nauki historii. Zgłaszający: Marek Rutka i ośmioro innych posłów Lewicy.

"W podręcznikach do nauki historii, które zostały dopuszczone do użytku szkolnego, znajduje się wiele rażących błędów" - tak zaczyna się owa interpelacja. "Do tego podstawa programowa z historii nie jest w pełni realizowana w szkole i jest sprzeczna z nauczaniem religii. Według podstawy Stefan Czarniecki jest „bohaterem”, a był nie bohaterem, ale zbrodniarzem wojennym. Takich przykładów jest bardzo wiele. Nie ma również przedstawionych bardzo ważnych wydarzeń w skali światowej. Podstawa programowa skupia się głównie na historii Polski przedstawionej z jednego tylko punktu widzenia czego dowodzi jej treść".

Na ową interpelację odpisał zręcznie Maciej Kopeć, podsekretarz stanu w MEN. Ominął wątek Czarnieckiego, tylko skupił się na tym, że podręczniki są pisane przez specjalistów.

Zapytaliśmy posła Rutkę skąd to stwierdzenie "zbrodniarz".

- W dzisiejszym rozumienia czynów hetmana byłby zbrodniarzem, chociaż nawet jak na swoje czasy był dość krwawy. Przesyłam link do wypowiedzi historyka - odpowiedział nasz poseł.

Bardziej wylewna była podpisana pod interpelacją posłanka z Łodzi. – Czarniecki w czasach bardzo krwawych wyróżniał się wyraźnie na tle epoki czymś, co można nazwać wyjątkową inwencją w ekspresji okrucieństwa. Więc podobnie jak Bury czy Łupaszka nie powinien być wynoszony na pomniki - twierdzi Hanna Gill-Piątek w Dzienniku Łódzkim.

Akurat w naszym okręgu poselskim, konkretnie w Lęborku, mieszka najwybitniejszy znawca husarii, ale i specjalista od XVII-wiecznej polskiej armii dr Radosław Sikora, a że późniejszy hetman Czarniecki karierę robił jako porucznik husarskiej królewskiej chorągwi, zapytałem co o tej interpelacji sądzi."Na tym, kto stawia tezę spoczywa obowiązek jej udowodnienia" - zauważył.

Fakt, posłowie Lewicy, tylko tak napisali, ale argumentów brak. Jak się domyślają historycy chodzi o powstanie Chmielnickiego, a konkretnie o rok 1653. W biografiach Czarnieckiego nie ukrywają, że dowodził on akcją na Ukrainie.Notabene walcząc przeciwko Bohunowi temu prawdziwemu, nie z "Ogniem i Mieczem". Akurat akcja dywizji dowodzonej przez późniejszego hetmana to było prawdziwe ogniem i mieczem. Spłonęły dziesiątki wsi. Ten zagon miał taki cel, wyznaczony przez dowództwo. Źródła pokazują, ileż przy tym było gwałtów, rabunków i śmierci. Taka była XVII-wieczna wojna. A powstanie Chmielnickiego to podobne akty ze wszystkich stron konfliktu. Jednak wniosek, że Czarniecki był zbrodniarzem wojennym jest za daleko idący. Nawet jak się zna jego wcześniejszy list do hetmana kończący się tak: "By tylko podobne były siły - Bogiem świadczę, że na lekarstwo Rusina możemy nie zostawić".

List był napisany po Batohu w 1652 roku, gdzie Tatarzy wycieli wziętą do niewoli na słowo polską armię. Chmielnicki im zapłacił wielką sumę, by nie czekali na okup, a zabili wszystkich żołnierzy. Zginął wtedy też brat Czarnieckiego, a on sam cudem ocalał (schowany przez jednego z Tatarów).

Zostawmy to jednak, bowiem „Jak Czarniecki do Poznania / po szwedzkim zaborze / dla ojczyzny ratowania / wrócim się przez morze” – śpiewamy w hymnie. A podstawa programowa do IV klasy podstawówki wymaga, by uczeń po lekcjach historii opowiadał o „bohaterach wojen XVII wieku – przeorze Augustynie Kordeckim, hetmanie Stefanie Czarnieckim i królu Janie III Sobieskim”. Akurat podczas "potopu szwedzkiego" Czarniecki był wzorem polskiego bohatera. On nie poszedł w ślady większości i nie został zdrajcą, jak na przykład wymieniany Sobieski. Poza tym dla Lewicy powinien być przykładem pozytywnym, bowiem zrobił karierę w czasach, gdy w zasadzie było to już niemożliwe dla zwykłego szlachcica, a zarezerwowane dla magnaterii, a mu się udało i doszedł do najwyższych stanowisk w kraju.

Zobacz także: Lewica otworzyła w Słupsku biuro poselskie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza