Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przechodzą tam, gdzie nie można i płacą mandaty

Redakcja
Kierowcy skarżą się na pieszych, którzy nie stosują się do świateł na przejściu przy ul. Anny Łajming. Strażnicy miejscy każdego dnia karzą takich przechodniów.
Kierowcy skarżą się na pieszych, którzy nie stosują się do świateł na przejściu przy ul. Anny Łajming. Strażnicy miejscy każdego dnia karzą takich przechodniów. Krzysztof Piotrkowski
Kierowcy skarżą się na pieszych, którzy nie stosują się do świateł na przejściu przy ul. Anny Łajming. Strażnicy miejscy każdego dnia karzą takich przechodniów.

Pan Stanisław jest zawodowym kierowcą. Regularnie jeździ przez centrum miasta. I regularnie widzi, jak piesi przechodzą przez jezdnie w miejscach niedozwolonych, często tuż przed jadącymi samochodami.

- Na ulicy Anny Łajming, na wysokości placu Zwycięstwa, jest przejście dwuetapowe. Po przejściu przez jedną część jezdni, piesi muszą poczekać na zielone światło, które pozwoli im przejść na drugą stronę ulicy. Niestety, wiele osób na tę drugą zmianę świateł już nie czeka i przebiega na swoim czerwonym. A wtedy kierowcy mają jeszcze zielone światło, więc jadą - mówi nasz czytelnik. - Kilka razy już mi się zdarzyło, że piesi wbiegali na jezdnię tuż przed moim samochodem. Musiałem gwałtownie hamować, a to mogło być niebezpieczne dla kierowców jadących za mną.

Zdaniem słupszczanina, odpowiednie służby powinny lepiej egzekwować przestrzeganie przepisów przez pieszych.

- Nie wyobrażam sobie, żeby kierowca mógł przejechać na czerwonym świetle. Ale dla niektórych pieszych nie jest problemem przebiec mimo zakazu - mówi pan Stanisław. - A przecież na tym przejściu doszło już kiedyś do śmiertelnego wypadku. Piesi powinni więc uważać, a straż miejska czy policja mogłaby czasem pojawiać się w okolicach przejść choćby po to, żeby zapobiegać wtargnięciu na jezdnię.

Straż miejska zapewnia, że nie tylko na tym przejściu widzi pieszych łamiących przepisy.

- Każdego dnia podczas patroli nakładamy po kilka mandatów na osoby, które przechodzą na czerwonym świetle lub w miejscach niedozwolonych - mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku. - W centrum miasta do takich wykroczeń dochodzi głównie na przejściach przy ulicy Deotymy, na wysokości ZUS-u, na ulicy Anny Łajming, na wysokości placu Zwycięstwa oraz na ulicy Tuwima, obok ratusza. Na ulicy Tuwima przechodnie przebiegają też w niedozwolonych miejscach, na wysokości galerii handlowej Passo oraz przy przystanku. A obok obu tych miejsc są przejścia dla pieszych ze światłami.

Za przejście na czerwonym świetle kara wynosi 100 zł, za przejście przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, czyli w odległości mniejszej niż 100 metrów od najbliższych pasów, kara wynosi 50 zł.

Zobacz także: Rozmowa tygodnia. Paweł Krzemień o Klinach Zieleni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza