MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przemytnik Syryjczyków z Człuchowa przekazany Węgrom. Czeka go sprawa za napaść na policjantów w czasie pościgu

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Posiedzenie w Sądzie Okręgowym w Słupsku w sprawie przekazania ściganego Rafała S. Węgrom. Sędzia Aleksandra Szumińska, prokurator Anna Janas, adwokat Zbigniew Kruger
Posiedzenie w Sądzie Okręgowym w Słupsku w sprawie przekazania ściganego Rafała S. Węgrom. Sędzia Aleksandra Szumińska, prokurator Anna Janas, adwokat Zbigniew Kruger Bogumiła Rzeczkowska
Sąd Okręgowy w Słupsku przekazał Węgrom 35-letniego Rafała S. z Człuchowa, który jest ścigany europejskim nakazem aresztowania za napaść na policjantów, zniszczenie samochodu i niezatrzymanie pojazdu do kontroli. Takie były okoliczności przemytu z Serbii dziesięciu Syryjczyków.

Sąd Okręgowy w Słupsku rozpatrywał wniosek Sądu Rejonowego w Szeged wydany 16 kwietnia 2024 roku. Strona węgierska żądała przekazania jej 35-letniego Rafała S., ściganego europejskim nakazem aresztowania. Węgrzy zarzucili mu, niezatrzymanie samochodu do kontroli policji, napaść na policjantów, narażenie ich na utratę zdrowia, zniszczenie radiowozu. To wszystko działo się podczas przemytu Syryjczyków z Serbii do Unii Europejskiej.

Rafał S., mieszkaniec okolic Człuchowa, został zatrzymany w Polsce i aresztowany przez Sąd Okręgowy w Słupsku 3 czerwca. W sprawie przekazania go Węgrom odbyło się drugie już posiedzenie, ponieważ na pierwszym nie wiadomo było, o jakie dokładnie z zarzucanych mu przez Węgrów czynów chodzi. Ścigany Rafał S. twierdził, że odbył już część wyroku za płatny przemyt ludzi, a później został wypuszczony z więzienia i kazano mu wyjechać z Węgier.

To potwierdziło się, gdy do słupskiego sądu dotarły z Węgier dodatkowe dokumenty. Okazało się, że za handel ludźmi - w rozumieniu polskiego prawa - Rafał S. rzeczywiście został skazany w czerwcu 2023 roku na dwa lata więzienia, deportację i czteroletni zakaz pobytu na Węgrzech. Wyrok ten dotyczył przemytu 10 osób za świadczenie materialne w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Teraz jednak Rafał S. dodatkowo musi odpowiedzieć za czyny, które stanowiły okoliczności zatrzymania transportu z imigrantami.

Brawurowa ucieczka przed policją

Do zdarzeń tych doszło 19 stycznia 2023 roku, gdy Rafał S. wiózł samochodzie osobowym dziesięciu syryjskich obywateli z Serbii, którzy chcieli przedostać się do krajów Unii. W tym czasie słowaccy policjanci wykonujący zadania migracyjne, próbowali zatrzymać pojazd blisko miejscowości Kiskunhalas na Węgrzech. Kierowca jednak zignorował sygnały dźwiękowe i świetlne. Zwiększył prędkość, skręcał w prawo i lewo, by funkcjonariusze nie mogli go wyprzedzić i zatrzymać. Ścigający go policjanci, mając na uwadze własne bezpieczeństwo i ochronę pojazdu, postanowili, że nie będą go wyprzedzać. Zjechali na lewy pas. Tymczasem Rafał S. gwałtownie przed nimi hamował i również gwałtownie przyspieszał.

W pewnym momencie Rafał S. jednak się zatrzymał, a radiowóz stanął przed nim w poprzek drogi. Kiedy Rafał S. zorientował się, że wysiedli z niego trzej policjanci i podeszli do jego auta z obydwu stron, nagle ruszył. W trakcie jego odjazdu policjanci odskoczyli, by uniknąć potrącenia. Rafał S. jechał z prędkością 100-120 km na godzinę, łamiąc przepisy obowiązujące na tej drodze. W trakcie ucieczki ponownie wykonywał nagłe hamowanie. Zmusił też do takich manewrów radiowóz. Kiedy samochód służbowy znalazł się obok polskiego pojazdu, Rafał S. uderzył w niego. Po tym obydwa samochody zjechały z jezdni na trawę, a Rafał S. zatrzymał się w lesie. Próbował uciec na piechotę. Jednak policjanci go schwytali i zatrzymali wszystkich podróżujących Syryjczyków. W ten sposób Rafał S. naraził życie policjantów i wyrządził szkodę w wysokości około 4,5 tysiąca forintów.

Mimo deportacji wraca na Węgry

Prokurator Anna Janas z Prokuratury Okręgowej w Słupsku domagała się przekazania Rafała S. stronie węgierskiej. Z kolei adwokat Zbigniew Kruger, obrońca ściganego, argumentował, że wniosek o przekazanie na postawie ENA Węgrzy sformowali nieprecyzyjnie.

- Nie jest rolą sądu polskiego, by domyślać się, co strona węgierska miała na myśli – mówił obrońca. - Wniosek ENA powinien być ponownie złożony.

Rafał S. wniósł o nieprzekazywanie go Węgrom. Sąd jednak zdecydował, że ścigany zostanie przekazany, a do czasu uprawomocnienia się postanowienia, będzie przebywał w polskim areszcie.

- Wniosek zasługuje na uwzględnienie – mówiła sędzia Aleksandra Szumińska. - Nakaz nie został wydany z przyczyn politycznych. Węgry gwarantują humanitarne traktowanie ściganego i zachowanie standardów sprawiedliwego procesu przy orzekaniu o jego winie. Między państwami Unii Europejskiej istnieje zasada wzajemnego zaufania i sąd polski nie wymaga przedstawiania dowodów, nie ocenia ich i nie weryfikuje. Uznać należy, że przekazanie ściganego jest prawnie dopuszczalne.

Rafał S. po kolejnym wyroku na Węgrzech wróci do Polski, by tu odbywać karę. Jednocześnie Węgrzy powinni mu zaliczyć czas jego aktualnego pobytu w polskim areszcie. Postanowienie nie jest prawomocne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza