Niespełna pół miliona złotych na system monitoringu wizyjnego zamierza wydać w przeciągu kilku najbliższych tygodni urząd miasta. Za tę kwotę na terenie Słupska pojawić ma się 80 kamer na żywo transmitujących obraz do siedziby straży miejskiej. Właśnie rozstrzygnięto przetarg. Wygrał oferent, który jako jedyny zdecydował się na wzięcie udziału w postępowaniu.
Pierwsze urządzenia pojawić mają się dość szybko, bo na początku przyszłego miesiąca. - Natomiast sam montaż powinien zakończyć się jeszcze grudniu - informuje Paweł Dyjas, szef słupskiej straży miejskiej.
- Jeśli pogoda nie dopisze, to termin może się nieznacznie zmienić. W sumie przewidziano uzbrojenie 80 kamer, które zawisną na słupach, budynkach i znakach. Cztery kamery trafią w rejon ul. Bema i tramwaju, dwie mają zawisnąć na ul. Tuwima. Kolejne urządzenia wyrosną na ul. Kowalskiej, Mostnika i Grodzkiej. Dalej na Jana Pawła II, Kopernika, Sienkiewicza i Mickiewicza.
Monitoring ma wyjść z centrum i objąć też ul. Banacha, Hubalczyków i aleję 3 Maja z MCK-iem. Na osiedlu Niepodległości nagrywana będzie ul. 11 Listopada. Operator systemu będzie też widzieć krzyżówkę ulicy Andersa z Małcużyńskiego. Planuje się również, że na oku znajdą się wylotówki i stadion przy ul. Zielonej.
Kilkadziesiąt kamer to nie jedyny cel przetargu. Drugi to przygotowanie studia i wyposażenie go w specjalistyczny sprzęt od monitorów, przez komputery i dyski twarde. Obraz zapisywany będzie przez całą dobę, choć obraz nie będzie stale weryfikowany. Tak jak ma to miejsce w tej chwili, budowany monitoring ma być nadzorowany przez strażnika miejskiego i w godzinach jego pracy, czyli między godz. 6.30 a 22. W przypadku konieczności będzie można za to sięgnąć do archiwalnych zapisów, które przechowywane będą przez okres maksymalnie 30 dni. Na rozbudowę sieci kamer zgodzili się na ostatniej sesji radni, po tym, jak władze miasta przekonały ich, że z budżetu można wysupłać pół miliona złotych na ten cel. Jednak 500 tysięcy złotych to za mało, aby budować własny system monitoringu. Dlatego Słupsk tego nie robi. W zamian kupuje usługę. Chodzi o transmisję obrazu, konserwację i utrzymanie w stałej sprawności eksploatacyjnej. Takie zapisy znalazły się w zamówieniu.
- To taniej niż budowa własnego systemu - podkreśla Paweł Dyjas i podaje przykład Katowic, gdzie utrzymanie systemu idzie w miliony. Słupskie pół miliona złotych wystarczyć ma do maja. Później miasto płacić będzie abonament. W jakiej wysokości? Czas okaże.
ZOBACZ TAKŻE: Policja szuka zboczeńca, który napada w Słupsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?