Sprawą awarii kładki w usteckim porcie i brakiem porozumienia między miastem a wykonawcą zainteresował się gdański Instytut Debaty Publicznej. To fundacja zajmująca się działaniem na rzecz wspierania budowy społeczeństwa obywatelskiego poprzez komunikację, promocję kultury słowa oraz działania edukacyjne. Do tej pory fundacja przeprowadzała debaty w sferach polityki czy światopoglądu. Kładka - jeśli do tej debaty dojdzie - byłaby pierwszym namacalnym i konkretnym tematem do dyskusji, ale może i rozwiązaniem problemu.
Prezes zarządu fundacji Andrzej Skiba zaproponował firmie Hydro-Naval i miastu udział w profesjonalnie poprowadzonej debacie publicznej. Oprócz stron, nie do końca zgodnych w kwestii przyczyn awarii i sposobu naprawy kładki, w dyskusji wzięliby udział także eksperci, dziennikarze oraz mieszkańcy Ustki, którzy mieliby okazję zadać pytania stronom i ekspertom.
Zobacz także: W Ustce nadal bez porozumienia w sprawie naprawy kładki w porcie
Wtorkowa konferencja miała służyć między innymi poznaniu opinii. Strony reprezentowali rzecznicy: Jacek Cegła - miasto i Michał Nitkowski - Hydro-Naval.
- Czy mamy toczyć bój na słowa, czy ma być to spotkanie ekspertów? - dopytywał o formę debaty rzecznik firmy.
Z kolei rzecznik ratusza sceptycznie podchodził do tematu, ponieważ sprawa jest w sądzie, choć podkreślał, że miasto nie uchyla się od wzięcia udziału w debacie, ale ona nie przybliży rozwiązania problemu kładki. Zaznaczył też, że miasto nie wie, co jest przyczyną awarii. Są dwie skrajne ekspertyzy: zlecona przez firmę, która wskazuje, że fundamenty kładki uszkodziły ciężkie roboty przy budowie basenu rybackiego, i przez miasto, która wskazuje wady konstrukcyjne kładki. Zdaniem rzecznika ratusza to sąd rozstrzygnie, co jest przyczyną awarii.
Przeczytaj także: Kładka zamiast łączyć, podzieliła Ustkę (wideo, zdjęcia)
Tymczasem rzecznik Hydro-Navalu stwierdził, że zawiódł nadzór inwestorski przy budowie basenu, a ratusz już wskazuje winnego zawezwaniem firmy do ugody. - Ugoda zawiera kompromis, ale w tym przypadku nie możemy o nim mówić, bo propozycja zawiera dwa warianty. To ultimatum. Albo naprawimy kładkę w ciągu trzech miesięcy albo zapłacimy miastu dwa miliony złotych - mówił Michał Nitkowski. - Chcemy zacząć rozmawiać, żebyśmy ugodę zawarli, ale w takiej formie jest to niedopuszczalne.
Debata może więc być trudna. Przypomnijmy, że wiosną miasto nie zgodziło się na warunki firmy - usunięcie awarii do jesieni za 2 mln zł. Teraz chce sądownie zabezpieczyć dowody dotyczące stanu technicznego urządzenia i ogłosić przetarg na naprawę.
Przeczytaj także:
Kabareton w Dolinie Charlotty. Jubileusz Neo Nówki
Nawałnica nad regionem. Powalone drzewa, interwencje strażaków
Tak wygląda Słupsk z góry
Chmury nad Doliną Charlotty. Czy to undulatus asperatus?
Kolizja trzech aut na ul. Portowej w Słupsku (wideo, zdjęcia)
Rozpoczęły się wakacje. W Ustce plaża naprawdę szeroka
Polonez szóstoklasistów na zakończenie szkoły (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?