Remonty kamienic komunalnych w Słupsku to worek bez dna

PGM został zaskoczony kwotą, jaka jest potrzebna na remonty po zebraniach wspólnot mieszkaniowych, Łączna kwota wyniesie aż 12,5 miliona złotych. Z czego 6,4 mln zł będzie pochodzić z tegorocznego budżetu spółki, a pozostała część z kieszeni prywatnych właścicieli.

Rachunek jest prosty. Skoro PGM miał na ten rok przeznaczone 8 mln zł, a musi wydać 6,4 mln zł to pozostaje mu zaledwie 1,6 mln zł. Tych pieniędzy, jak przyznaje Lech Zacharzewski, prezes spółki, już... nie ma.

- Mogę powiedzieć, że w maju i czerwcu remonty w budynkach komunalnych po prostu stanęły w miejscu. Pieniądze, które nam pozostały po decyzjach wspólnot mieszkaniowych po prostu już wszystkie wydaliśmy - powiedział nam prezes Zacharzewski.

Co dalej? Magistrat skierował wniosek do radnych o przekazanie dodatkowych 3 mln zł na potrzeby PGM-u. Ci są sceptyczni.

- Jest naprawdę źle. Musimy zwiększyć deficyt budżetowy miasta. A z drugiej strony, dlaczego wszyscy mieszkańcy Słupska mają dokładać do remontów kamienic, w których przecież nie wszyscy mieszkają - uważa Bogusław Dobkowski, rajca Platformy Obywatelskiej.
Jego zdaniem, miasto powinno bardzo szybko zdecydować się na zmianę planów zarządzania swoim zasobem mieszkaniowym. - Zdecydujmy się na jakieś konkretne rozwiązania, ponieważ obecne nie funkcjonują zupełnie. Nawet niech to będzie oddawanie lokali za symboliczną złotówkę. Niech ludzie zaczną sami dbać o swoje. Miastu tak naprawdę potrzebne są tylko mieszkania o charakterze socjalnym - dodaje Dobkowski.

Z kolei Anna Łukaszewicz, skarbnik miasta, uważa, że problemy z remontami kamienic dotyczą każdego miasta w Polsce. - Ciągle brakuje nam pieniędzy na remonty kamienic, bo potrzeby są bardzo duże. Dajemy tyle pieniędzy, ile możemy - mówi skarbnik Łukaszewicz.