Przed czym ma nas bronić 7. Brygada Obrony Wybrzeża?
- Jednostka jako taka nie jest zawieszona w próżni. Nie działa samodzielnie. Jest częścią Sił Zbrojnych, a te chronią suwerenność państwa i nienaruszalność granic. W tym zadaniu swoją cząstkę ma również 7. BOW.
Od czego pan zaczął jako nowy dowódca?
- Zwyczajnie. Z zapoznaniem się z miejscem pracy, z ludźmi i z garnizonem. Jestem jeszcze w trakcie. Brygada liczy około 1400 żołnierzy i pracowników cywilnych w trzech garnizonach.
Wcześniej był pan szefem Zarządu Operacji Lądowych w Dowództwie Wojsk Lądowych. Brzmi poważnie.
- Dział operacyjny to takie miejsce w sztabach, wokół których wszystko się obraca.
I trafił pan z Warszawy do Słupska? Trochę jak na zesłanie.
- To zależy. Niektórzy mówią, że Warszawa jest zesłaniem. Dla mnie Słupsk nie jest. Urodziłem się w Koszalinie. Tam mieszkają moi rodzice. Pracowałem już zresztą w Słupsku.
No właśnie. Tu zaczynał pan karierę.
- W 1986 roku. Przez trzy lata byłem dowódcą plutonu.
To pewnie dużo się zmieniło?
- Nie poznałem miasta. Koszary tak, bo budynki niewiele się zmieniły, ale już za bramą jednostki to zupełnie inne miasto.
A jednostka? Jak czasem ciężki sprzęt jedzie przez miasto, to mam wrażenie, że z demobilu. Kiedy pojawią się nowsze pojazdy.
- Nie ukrywam, że BWP nie są najnowocześniejszymi pojazdami. Sprzęt jest relatywnie stary. Mamy to, w co nas wyposażono i na co może pozwolić sobie budżet państwa. Pewnie, że chcielibyśmy najnowocześniejszy sprzęt, ale mamy to, co mamy i posługujemy się nim jak najlepiej. Czy jest najgorszy? Nie wiadomo, to weryfikuje pole walki. Proszę spojrzeć na Afganistan.
Zadomowił się pan już w Słupsku?
- Jeszcze nie. Jestem tu dopiero tydzień i powiem szczerze, że nie byłem jeszcze w mieście.
A rodzina?
- Została w Bydgoszczy. Będę dojeżdżał. Całe życie to robię.
Co w następnej kolejności planuje pan dla 7. BOW?
- Poligon na przełomie listopada i grudnia. Zweryfikuje, czego nauczyli się dowódcy plutonów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?