Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik z Głuszynka prosi ministra rolnictwa o interwencję

Zbigniew Marecki
Archiwum/Nasze Miasto
Jan Kubelewicz, z Głuszynka w gminie Potęgowo prosi Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa o interwencję w sprawie niewywiązania się przez niego z umów na dostarczenie zbóż oraz rzepaku w związku z tegoroczną suszą.

Jak napisał w liście do ministra, który udostępniła nam córka rolnika, zgodnie z umową sprzedaży z 21 maja bieżącego roku zobowiązał się dostarczyć spółce Cefetra Polska 450 ton pszenicy w cenie przy odpowiednich parametrach 695 zł za tonę. Druga umowa dotyczyła dostarczenie 200 ton rzepaku w cenie 1505 zł za tonę.

W związku z cały czas pogarszającymi się prognozami co do jakości i ilości zbiorów, 2 lipca br. zwrócił się do spółki Cefetra Polska z pismem, w którym poinformował, że w związku z suszą nie będzie w stanie w 100 procentach wywiązać się z zawartych umów. Już 14 sierpnia dostał odpowiedź z informacją o wystawieniu noty obciążeniowej za niedostarczony towar.

- Tymczasem moja umowa wskazuje, ze termin graniczny na dostarczenie towaru kończy się z 31 sierpnia 2018 roku - podkreśla Jan Kubelewicz.

20 sierpnia otrzymał kolejne pismo od spółki, które było odpowiedzią na jego wystąpienie z 2 lipca 2018 r.

- Wtedy poinformowano mnie, że zawarta umowa jest umową sprzedaży, a ja błędnie interpretuje ją jako umowę kontraktacji. Na dodatek użyte przeze mnie określenia jakoby panowały na terenie Polski trudne warunki atmosferyczne w rolnictwie są to „rzekome” zjawiska a spółka nic na ten temat nie wie, a co więcej inni działający z firmą Cefetra Polska kontrahenci dostarczają zboża i rzepaki dobre jakościowo i w ilościach zawartych w umowach - relacjonuje rolnik z Głuszynka.

Na tym nie koniec, firma Cefetra Polska, nie dając możliwości żadnej reakcji na wspomniane pismo, już 21 sierpnia 2018, czyli następnego dnia wysłała kolejne pismo „Wezwanie do dokonania umów sprzedaży”.

- W nim można przeczytać, iż znowu „rzekome” i domniemane przeze mnie trudne warunki atmosferyczne nie mają wpływu na wywiązanie się z zawartych umów. Zgodnie ze stanami nie oddałem 34,78 t rzepaku oraz 162,66 t pszenicy. Dodatkowo firma Cefetra Polska powołuje się na art. 479 KC , tj. dokonanie zakupu zastępczego, z którego skorzysta i obciąży mnie kosztami - dodaje Jan Kubelewicz.

Ponadto Cefetra Polska zachowała prawo do skorzystania z obciążenia rolnika karą umowną w kwocie 10 procent. Zapowiedziała także, że brak zapłaty za zakup zastępczy oraz karę umowną skutkować będzie wszczęciem postępowania sądowego.

- Choć firma Cefetra Polska uparcie udowadnia, że zawarta pomiędzy nami umowa nie jest umową kontraktacyjną, to na przykład w nocie obciążeniowej podaje informację „kontrakt PO/18/1586”, a w przesyłanych mailach podawała informację, że danego dnia awizuje kierowcę "zgodnie z kontraktem nr (..)". Zatem ciężko inaczej nazwać zaistniałą sytuację niż wykorzystywanie niewiedzy rolnika w celu wymuszenia dostarczenia towaru - uważa Kubelewicz.

Ostatecznie jego rozmowy z firmą Cefetra Polska okazały się całkowicie bezowocne, a odpowiedzi na pisma rolnika , choćby ostatnie z 1 października sprowadzają się do sformułowania "niezasadne".

W kolejnym kroku spółka skierowała sprawę rolnika z Głuszynka do kancelarii z Sopotu. W rezultacie 22 października rolnik otrzymał od niej wezwanie do zapłaty. Najpóźniej do 31 października miał zapłacić 38034,87 zł.

" W związku z powyższym bardzo proszę o jakąkolwiek interwencję, gdyż sam nie jestem w stanie poradzić sobie z tak dużą i jak się okazuje bezwzględną wobec rolnika firmą. Jako rolnik zajmuję się produkcją zbóż, najpierw muszę je zasiać, żeby móc zebrać płody rolne, które niejednokrotnie są pomniejszone albo

całkowicie niszczone przez niekorzystne warunki atmosferyczne, a niestety obecnie jestem traktowany jak firma, która handluje zbożami, która w każdej chwili może dysponować określoną ilością płodów rolnych na sprzedaż" - czytamy w liście Kubelewicza do ministra rolnictwa.

Zaznaczył w nim także, że z firmą Cefetra Polska współpracuje już wiele lat.

- Dlatego tym bardziej jest mi trudno zrozumieć tak bezwzględne działania względem rolników. Na dodatek firma notorycznie podkreśla że susza jest tylko „rzekomym” zjawiskiem i chyba mam przez to rozumieć, że jest wymysłem mojej wyobraźni - dodaje rolnik. - Tym bardziej jest mi ciężko jako rolnikowi, gdyż końcówka roku 2017 również obfitowała w trudne warunki atmosferyczne na terenie mojej gminy. Przez obficie występujące opady atmosferyczne nie udało się mi ukończyć wykopków. Spora część ziemniaków sadzeniaków zastała w polu, a to co udało się wykopać częściowo nie przechowało się do wiosny. Tym samym nie udało się wjechać na pole, aby obsiać je oziminami. Dopiero na wiosnę udało się obsiać pola zbożami i rzepakami jarymi, ale niestety w połączeniu z suszą i kilkumiesięcznym brakiem deszczu, które częściowo spustoszyły moje pola spowodowało to zmniejszenie przyszłych plonów. Nie są to tylko puste słowa, gdyż za część zbóż, które dostarczyłem do firmy Cefetra Polska, które były o obniżonej jakości dostałem ostateczną kwotę 600 zł za tonę pszenicy, natomiast w dostarczonej nocie obciążeniowej firma wskazuje że zakupiła pszenicę w kwocie 860 zł za tonę. Tym bardziej nie mogę się pogodzić z postępowaniem firmy. Cena rzepaku oraz pszenicy w skupie na dzień sprzedaży była o wiele wyższa niż ta, na którą podpisałem umowy. Moje straty są tym bardziej większe, gdyż składają się na nie, nie tylko obniżone plony, ale również niska cena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza