Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozkręca się pchli targ na Starym Rynku w Słupsku (zdjęcia)

Dorota Aleksandrowicz
Słupski pchli targ na Starym Rynku zaczyna skromnie, ale ma szansę rozkręcić się i być oryginalną ofertą handlową.
Słupski pchli targ na Starym Rynku zaczyna skromnie, ale ma szansę rozkręcić się i być oryginalną ofertą handlową. Kamil Nagórek
Targ na Starym Rynku w Słupsku. Nawiązuje do tradycyjnego handlu ulicznego sprzed lat. Postanowiliśmy wczoraj sprawdzić, czy pomysł się sprawdza.
Jarmark na Starym Rynku w SłupskuJarmark na Starym Rynku w Słupsku

Jarmark na Starym Rynku w Słupsku

Wczoraj słupszczanie mogli wybierać wśród 20 stoisk. Było oryginalne pieczywo wileńskie, wyroby artystyczne, biżuteria, książki, zabawki i porcelana. Sporo było też stoisk kolekcjonerów.

- Fajnie to wygląda. Można przyjść z dziećmi, usiąść na ławce, odpocząć. Przede wszystkim można też wyeksponować swoje wyroby - mówi Anna Świętnicka, sprzedawca ręcznie wykonanej biżuterii, a czasami wystawia kompozycje z suszonych kwiatów.

Iwona Boratyńska, sprzedawca:- Co ważne, widać zainteresowanie ludzi. I to nie tylko tych, którzy wiedzieli imprezę. Widać ludzi, którzy wysiadają z autobusów, przystają, podchodzą i obserwują, co się tutaj dzieje. Chcą popatrzeć z ciekawości to, co tutaj prezentujemy. Czy handel nam się opłaci, będziemy mogli ocenić dopiero po czasie.

Wynajęcie takiego stoiska kosztuje 10 złotych za jeden dzień. Za trzy dni natomiast opłata wynosi 20 złotych (jeden dzień jest gratis). Poproszeni o wskazanie minusów sprzedawcy wskazują na brak toalety. Mamy w pobliżu toaletę, ale płatną - dodaje Boratyńska.

Opinie obserwatorów i klientów targu były w większości pozytywne. - Może przydałyby się jakieś atrakcje kulturalne. Ale dobrze, że coś się dzieje. Można przyjść, popatrzeć. Z kupnem jest już trochę gorzej. Skromna emerytura nie pozwala na duże zakupy. Np. dość drogiego pieczywa, które to samo kosztuje więcej niż w piekarni - mówi pani Janina, emerytka.

Pchli targ trafił także w gusta młodych. - Przyszliśmy rozejrzeć się i pooglądać. Dobrze, że w tym miejscu się coś dzieje - mówią Marta Pawłyszyn i Łukasz Zarzecki. - To w końcu centrum Słupska, dużo ludzi tędy przechodzi. Nie mamy jakichś szczególnych wymagań co do wyrobów, chcieliśmy się po prostu zorientować, co jest. Szkoda, że nie ma toalety i przydałaby się jakaś gastronomia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza