Atmosfera pikniku, gromkie oklaski oraz wybuchy śmiechu trwały kilka godzin. Ludzie wypełnili amfiteatr po brzegi i nagradzali sowicie dowcipy gwiazd, jakie na ten wieczór zjechały do Koszalina. Satyrycy żartów sobie z widowni nie zrobili i nie zawiedli widzów, przyprawiając ich o ból brzucha. Ze śmiechu.
Koszaliński festiwal udowodnił po raz kolejny, że żyjemy w kraju, gdzie niedościgłym wzorem kabaretu są polityka i politycy. Ponieważ zaś zbliżają się wybory, więc ich aktywność nie uszła uwadze satyryków, którzy zawodowo parają się tworzeniem absurdalnych, ale i dowcipnych historii. "Koń Polski" w jednym ze swoich skeczy w sposób, niestety, bardzo prawdziwy podsumował powody, dla których ludzie pchają się do polityki. Otóż osławiona Hela, gdy nie udało się jej zrealizować w kolejnych miejscach pracy (a była m.in. sklepową i pracownicą hurtowni), stwierdza filozoficznie: "już mi tylko Sejm pozostał". Mąż jej w tych staraniach sekunduje, bo może w końcu uwolni się od głupich pytań swojej połowicy.
Przysłuchując się występom kolejnych satyryków, można było odnieść wrażenie, że gdyby nagle zabrakło w Polsce komisji śledczych, obrad parlamentu i zaprzestałyby działalności partie polityczne, to zabrakłoby także i satyryków. Na szczęście, to nam nie grozi. Tym bardziej że już wkrótce czekają nas kolejne wybory i zapewne równie ciekawe i zabawne - tyle że już z udziałem nowych bohaterów - obrady Sejmu. Mamy nadzieję, że i za rok doczekamy się podobnego bilansu z przymrużeniem oka. Podsumowania rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?