Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy chcą pieniędzy z dna morza

Marcin Barnowski [email protected] tel. (059) 848 81 00 Fot. Archiwum
Wewnętrznymi wodami morskimi są także wody portów położonych nad otwartym morzem, np. port w Ustce
Wewnętrznymi wodami morskimi są także wody portów położonych nad otwartym morzem, np. port w Ustce
Urząd Morski w Słupsku już wkrótce może musieć sięgnąć do kieszeni. Samorządy gmin nadmorskich w różnych regionach Polski domagają się pieniędzy za grunty... podwodne.

Nasze spróbują pójść ich śladem.

Chodzi o podatek od szczególnego rodzaju gruntów, bo znajdujących się pod wewnętrznymi wodami morskimi. Status takich wód mają w Polsce m.in. Zalew Szczeciński, Zatoka Gdańska oraz Zalew Wiślany. Wewnętrznymi wodami morskimi są jednak także wewnętrzne wody portów położonych nad otwartym morzem – takich jak na przykład Ustka, Rowy i Łeba.

Możliwość ściągania podatku za grunty podwodne pierwsi dostrzegli samorządowcy Świnoujścia. Rok temu wygrali ze szczecińskim Urzędem Morskim proces aż o 55 mln zł. Dopiero gdy Świnoujście wystąpiło o te pieniądze, rząd w 2007 roku zmienił ustawę obowiązującą od 1991 roku, wyłączając wewnętrzne wody morskie z opodatkowania podatkiem gruntowym, ale samorządy gminne mogą ściągać należności podatkowe do 5 lat wstecz. W 2009 roku można więc jeszcze żądać podatku za lata od 2004 do 2006

– i tak właśnie zrobiło 8 pomorskich gmin, położonych nad Zalewem Wiślanym i Zatoką Gdańską. Chodzi o wielkie pieniądze: samej Krynicy Morskiej należą się, według tamtejszych władz, aż 73 mln zł. To oznacza, że na każdego mieszkańca tej miejscowości przypadnie po 50 tys. złotych!

W regionie słupskim kwoty „podwodnego” podatku, o które mogą walczyć samorządowcy, są znacznie mniejsze niż nad zatokami i zalewami. Ile wynoszą konkretnie, jeszcze nie wiadomo. – Nasi specjaliści analizują sprawę – wyjaśnił nam Jacek Cegła, rzecznik burmistrza Ustki. – Na pewno, jeśli Ustce należą się z tytułu tego podatku jakieś pieniądze, wystąpimy o nie do Urzędu Morskiego.

W podobnym tonie wypowiedziała się nam wczoraj Halina Klińska, burmistrz Łeby: – Już się temu przyglądamy – wyjaśniła. Łebski port jest jednak mniejszy niż ustecki i pani burmistrz nie liczy na tak bajecznie wysokie kwoty, jakie wpłynęły już do kasy Świnoujścia i których domaga się Krynica.

Mirosław Krajewski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku, powiedział nam wczoraj, że żadna z gmin z obszaru administrowanego przez urząd (od Kołobrzegu po Łebę) nie wystąpiła jeszcze do administracji morskiej o ten podatek. – Ale mamy już wytyczne z ministerstwa, jak zachować się w takim wypadku. Mamy odmawiać zapłaty i odwoływać się do sądu – powiedział Krajewski.

W przypadku Świnoujścia taktyka ta jednak nic nie dała. Urząd Morski przegrał z ratuszem i teraz liczy już tylko na kasację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza