Nie mają dokąd iść
Nie mają dokąd iść
nasz komentarz
Być może pani Magdalena zbyt optymistycznie zrozumiała obietnice, które padły podczas rozmowy z burmistrzem. Nie jest też wykluczone, że wymyśliła sobie sposób na rozwiązanie trudnej sytuacji mieszkaniowej. Chyba lepiej mówić ludziom od razu prawdę, nawet brutalną, niż łudzić nadziejami. To rodzi frustrację i nieporozumienia.
Zbigniew Marecki
Do redakcji dzwoniła młoda, zdesperowana kobieta z Ustki. Twierdziła, że lada dzień, z trójką dzieci w środku zimy znajdzie się na ulicy. Zająć nielegalnie mieszkanie próbowała dwukrotnie. Najpierw w budynku po zlikwidowanym domu dziecka, oraz na "Magierowie" przy ul. Darłowskiej, gdzie znajdują się lokale socjalne. Z obu mieszkań ją wyrzucono.
Magdalena Dudka czuje się oszukana przede wszystkim przez urzędników. - Obiecywali mi mieszkanie, a teraz gdy muszę się wyprowadzić z wynajmowanego lokalu, już o tym nie pamiętają - skarży się kobieta.
Pani Magdalena ma 29 lat, troje dzieci w wieku od czterech do 10 lat i wielki problem życiowy. - Dziesięć lat temu przeprowadziłam się z Duninowa do Ustki. Wtedy układało się nam z partnerem dobrze. Mieliśmy pracę i nadzieję na mieszkanie w mieście - opowiada.
To już jednak przeszłość. Zdradzona i opuszczona, kobieta zmieniała kolejne mieszkania sublokatorskie. Od półtora miesiąca jest bezrobotna. - Na dodatek właściciel wynajmowanego mieszkania kazał mi się natychmiast wyprowadzić, bo wraca do domu - dodaje pani Magda.
Od siedmiu lat jest bez stałego adresu, i od tego czasu stara się o mieszkanie komunalne. Komisja Mieszkaniowa za każdym razem odrzuca jej podania. W końcu poszła po pomoc do nowego burmistrza Jana Olecha. Obiecał sprawę załatwić w tydzień. Bez powodzenia.
- Pani Dudka nie została oszukana - tłumaczy Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Ustce. - Dostała trzy propozycje. Wynajmu mieszkania w Zimowiskach, przy wsparciu pomocy społecznej; miejsce w domu interwencji kryzysowej oraz powrót do domu rodzinnego w Duninowie.
- Gdzie się nie pomieszczę i gdzie stosunki rodzinie są takie, że nie wyobrażam powrotu. Moje dzieci nie zasługują też na dom interwencji kryzysowej.
- Mieszkania nie możemy jej przyznać, bo ich nie ma - dodaje Cegła. - Poza tym pani Magdalena nie spełnia podstawowego wymogu. Nie jest zameldowana w Ustce.
- Ale udokumentowałam, że od 10 lat mieszkam w Ustce, o co prosił mnie burmistrz. Wychodzi na to, że mnie oszukał - dodaje pani Magdalena.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?