Wynik głosowania posłowie Platformy Obywatelskiej przyjęli owacją na stojąco. Zaraz potem przyłączyli się do nich parlamentarzyści SLD. To właśnie ich wniosek był głosowany jako pierwszy.
- To była jedyna decyzja jaką mógł podjąć ten sejm - mówił poseł Sławomir Nitras z PO. - Teraz czekają nas wybory, a potem rządy Platformy. Uspokoimy sytuację i będziemy sprawnie kierować krajem.
Zadowolona lewica
Zadowolenia nie ukrywali posłowie lewicy.
- To oznacza, że 377 posłów podpisało się pod naszym uzasadnieniem - cieszył się Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny partii. - Wszyscy już mieli dosyć bałaganu, stosowania szantażu, podsłuchów, narkotyków w kancelarii prezydenta, nie liczenia się z ludźmi. Stało się dobrze.
Wczoraj w nocy zebrał się zarząd główny Prawa i Sprawiedliwości. Omawiano przygotowania do wyborów. Dzisiaj rano główni liderzy ruszyli w teren, by prowadzić kampanię.
- W tej rzeczywistości brak decyzji o skróceniu kadencji doprowadziłby do dalszego zamieszania i bijatyk. Resztki autorytetu Wysokiej Izby upadłyby - przekonywał poseł Joachim Brudziński z PiS. - Przyszły parlament powinien być zupełnie innej jakości, bardziej nastawiony na pracę, a nie na awantury.
Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów posłowie Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin udali się na posiedzenia klubów. Oba klubu były przeciw rozwiązaniu sejmu.
- Znając z góry wynik głosowania, wstrzymałem się od głosu, bo nie do końca jestem przekonany, że wybory, bez wyników komisji śledczych, będą wyborami opartymi na znajomości faktów przez obywateli - przyznał poseł Mateusz Piskorski z Samoobrony.
Inauguracja 5 listopada
Sejm V kadencji, choć podjął decyzję o skróceniu kadencji, może pracować aż do dnia poprzedzającego pierwsze posiedzenie nowej Izby. Prezydent zarządzi prawdopodobnie wcześniejsze wybory parlamentarne na 21 października, a to będzie oznaczać, że nowy sejm musi zebrać się najpóźniej do 5 listopada. Posłowie opozycji są jednak przekonani, że do tego czasu Sejm już nie będzie miał okazji się zebrać.
Głosowania nie będzie
Dzisiaj miały być głosowane wnioski Platformy Obywatelskiej o odwołanie większości ministrów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Marszałek Sejmu Ludwik Dorn poinformował jednak, że prezydent Lech Kaczyński, na wniosek premiera już ich odwołał . W rządzie pozostali tylko ministrowie, którzy otrzymali nominacje w ostatnich dniach. Głosowania więc nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?