Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Sezamor” jaki był zanim upadł. Dawniej wizytówka słupskiego przemysłu, dziś prawie bez śladu [ZDJĘCIA]

Ireneusz Wojtkiewicz
Tak okazale prezentowała się pół wieku temu wylotowa ul. Szczecińska w światłach i zabudową „Sezamoru”
Tak okazale prezentowała się pół wieku temu wylotowa ul. Szczecińska w światłach i zabudową „Sezamoru” Ireneusz Wojtkiewicz
Mija półwieku gdy wylotowa ulica Szczecińska poprawiła swą funkcjonalnością i zabudową wizerunek Słupska z zachodniej strony. Słupscy drogowcy wydatnie ją poszerzyli, dzięki czemu zyskała cztery pasy ruchu i szerokie chodniki, które służą do dziś. Mówiono, że to „Trasa Tyrasa” – ówczesnego prezydenta Słupska, Włodzimierza Tyrasa. Stanęło przy niej kilka obiektów, w tym nowo zbudowane i uruchomiane na przełomie dekad lat 60. i 70. Za-kłady Sprzętu Okrętowego „Sezamor”. Były dobrze rozpoznawalną wizytówką słupskiego przemysłu, a także jego powojennym prekursorem, o czym warto wspomnieć.

Mija półwieku gdy wylotowa ulica Szczecińska poprawiła swą funkcjonalnością i zabudową wizerunek Słupska z zachodniej strony. Słupscy drogowcy wydatnie ją poszerzyli, dzięki czemu zyskała cztery pasy ruchu i szerokie chodniki, które służą do dziś. Mówiono, że to „Trasa Tyrasa” – ówczesnego prezydenta Słupska, Włodzimierza Tyrasa. Stanęło przy niej kilka obiektów, w tym nowo zbudowane i uruchomiane na przełomie dekad lat 60. i 70. Za-kłady Sprzętu Okrętowego „Sezamor”. Były dobrze rozpoznawalną wizytówką słupskiego przemysłu, a także jego powojennym prekursorem, o czym warto wspomnieć.

Tamte czasy przypominają resztki starych budowli z czerwonych cegieł, tworzących ongiś przemysłowy kwartał, otoczony obecną Al. Wojska Polskiego oraz ulicami Mickiewicza i Żeromskiego, Placem Broniewskiego oraz ul. Wileńską, poprzednio 22 Lipca. Niespełna 75 lat temu funkcjonował tutaj oddział nr 2 Słupskiej Fabryki Narzędzi Rolniczych, zatrudniający 121 osób. O tym przeczytamy w wydanej w 1981 r. „Historii Słupska” pod redakcją Stanisława Gierszewskiego. Tamże wyczytamy, że w latach 1947 – 1949 produkowano tutaj młotki i inne narzędzia pomocni-cze, hydronetki, piecyki typu koza oraz młockarnie marki „Jutrzenka”.

Z początkiem lat 50. zakład ten zmienił nazwę na Słupskie Warsztaty Mechaniczne i Odlewnicze Żeliwa. Z tą nazwą zakład przeszedł w latach 1951 - 1956 pod zarząd Przemysłu Sprzętu Okrętowego w Gdańsku. Nadal produkowano przeciwpożarowe hydronetki, ale w profilu produkcyjnym zaczął dominować sprzęt stoczniowy. Trwało to do 1956 roku, kiedy zakładem zawładnął Zarząd Przemysłu Motoryzacyjnego w Warszawie, lokując tutaj produkcję sprzętu motoryzacyjnego, min. podnośników hydraulicznych, a eliminując wytwarzanie produktów na potrzeby przemysłu stoczniowego. Z kolei w 1958 roku ta firma, już jako Słupskie Zakłady Sprzętu Okrętowego, przeszła pod zarząd Zjednoczenia Przemysłu Okrętowego.

Z biegiem czasu asortyment produkcji coraz bardziej dostosowywano do potrzeb przemysłu okrętowego. Produkowano tutaj bardziej skomplikowane wyroby niż np. toczyska denne do sieci rybackich, czy zbiorniki hydroforowe. Te bardziej nowoczesne i skomplikowane stanowiły min. suwnice montażowe, wózki do tuneli zamrażalniczych czy żurawiki do łodzi ratunkowych. Do-dajmy, że w tym zakładzie cotygodniowe praktyki zawodowe odbywali uczniowie pierwszych roczników nowo utworzonego 5-letniego Techniku Mechanicznego przy ul. Niedziałkowskiego w Słupsku. Wśród nich był też autor tych wspomnień.

Na przełomie lat 60. i 70. ruszyła produkcja łańcuchów kotwicznych i technicznych, którymi ten wytwórca później zasłynął w kraju i za granicą. Działo się to już po przeniesieniu zakładu do nowych obiektów przy ul. Szczecińskiej. Pod koniec 1974 r. Na łamach „Głosu Pomorza” pisaliśmy, że łańcuchy kotwiczne produkcji Słupskich Zakładów Sprzętu Okrętowego robią furorę na rynku krajowym i zagranicznym. W szyldzie firmy pojawił się „Sezamor” – skrót teleksowy, który przetrwał do dziś mimo wielu zmian oficjalnej nazwy.

Osiągnięciami „Sezamoru” szczycił się ówczesny dyrektor zakładów Arnold Godlewski, wybitny specjalista przemysłu okrętowego. Objął to stanowisko po buncie i proteście załogi przeciwko tragicznym wydarzeniom na wybrzeżu w grudniu 1970 r. Dokończone zostały budowa nowego „Sezamoru” i przeprowadzka do niego ze starych obiektów przy ul. Mickiewicza, w których z kolei zaczęły funkcjonować Słupskie Zakładu Przemysłu Terenowego „Margo” – producent mebli biurowych i sklepowych. „Sezamor” był na fali postępu technicznego i nowoczesności, o czym świadczyły nowe procesy technologiczne w produkcji min. złącz, żurawików łodziowych, łańcuchów kotwicznych i suwnic, a o czym pisaliśmy na tych łamach 27 stycznia 1977 r.

Przemysł, w tym stoczniowy, promował nowo utworzone województwo słupskie,

uznawane za najbardziej zindustrializowane na Pomorzu Środkowym. W tym czasie, dokładniej w latach 1975 – 1977, wspomnianego szefa „Sezamoru” Arnolda Godlewskiego zatrudniono na stanowisku dyrektora Zarządu Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich. Upomniało się o niego Zjednoczenie Przemysłu Okrętowego i powierzyło mu obowiązki dyrektora Stoczni „Ustka”, które sprawował do 1981 r., zanim upomniała się o niego załoga „Sezamoru”, gdzie wrócił na dawne stanowisko.

Był to początek dekady lat 80., która w porównaniu z poprzednią była dużo mniej pomyślna. Niczemu nie posłużyły organizowane przez PZPR warty produkcyjne i współzawodnictwo ZSMP o tytuł brygady imienia VIII Zjazdu PZPR. W dobie podupadającego na rynkach krajowym i zagranicznym przemysłu stoczniowego wybuchały protesty i strajki załóg. Tak też się działo w sierpniu 1980 roku w „Sezamorze”. 12 lutego 1982 r. jego załoga pod kierownictwem Arnolda Godlewskiego zorganizowała 15-minutowy strajk przeciwko trwającemu wtedy stanowi wojennemu. Dy-rektor wraz z organizatorami tego buntu zostali internowani na 16 dni.

- Zakłady Urządzeń Okrętowych „Sezamor” od dłuższego czasu nie pełnią już w Słupsku roli dyżurnego, sztandarowego przedsiębiorstwa, polecanego uwadze gości, wycieczek i prasy – ubolewaliśmy w publikacji pt. „Sezamor – z nazwy okrętowy, z konieczności wielobranżowy”, wy-drukowanej na tych łamach 28 listopada 1985 r. Z powodu niedostatku zamówień zakład wykorzystywał wolne moce produkcyjne do wytwarzania bron dla rolnictwa i… sanek dla dzieci. Rozchoro-wał się były dyrektor Arnold Godlewski, który zmarł 14 czerwca 1986 r. w wieku 55 lat. Dopiero w maju 2009 roku przed Sądem Okręgowym w Słupsku zapadł wyrok przyznający jego rodzinie zadośćuczynienie za wspomniane internowanie.

Wyglądało na to, że postępowała reakcja łańcuchowa, spowodowana upadkiem krajowych stoczni morskich i rzecznych. W kolejnych publikacjach z 1990 r. informowaliśmy o tym jako największym zagrożeniu dla bezpieczeństwa bytu i zatrudnienia ponad 400-osobowej załogi. Recesja w przemyśle okrętowym była niestety na kursie rozwojowym. Dość wspomnieć kolejną publikację: „Sezamor umiera” z początku 2003 roku, gdy pracownicy korzystali z koksowników, bo firmy nie było stać na opłacenie rachunków za ogrzewanie pomieszczeń.

„Sezamorowi” zaczęło ubywać obiektów produkcyjnych i pomocniczych. Rozwijało się na nich Centrum Handlowe „Jantar”, obok zaś powstały firma spedycyjno – przewozowa oraz stacje dilerów samochodowych: najpierw Hondy, potem Opla. W roku 2010 zburzono biurowiec, a pod koniec 2013 r. ogłoszono upadłość likwidacyjną. O dziwo, zachował się do tej pory parterowy domek przy ul. Szczecińskiej 37 (naprzeciwko obszaru po wyburzonych obiektach „Sezamoru”), chociaż jest dość dawno przeznaczony do rozbiórki.

Terenem niezbudowanym przez wiele lat pozostawał śródmiejski obszar po „Sezamorze” i firmie „Margo”. Planowano tam najpierw osiedle mieszkaniowe pod nazwą „Wiszące Ogrody”, obecnie trwa budowa domów o nazwie „Park Wileński”. Nietrudno odnieść wrażenie, że wskutek tego ścisłe i leciwe centrum miasta robi się zbyt obcisłe. Na jego obrzeżach zachowały się dawne obiekty, ale w większości gruntownie zmodernizowane i przystosowane do spełniania nowych funkcji handlowo – usługowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza