Słupscy radni nie zgodzili się na dofinansowanie aquaparku (wideo)

Prezydencki plan na dokończenie niszczejącej budowy, która będzie dużo droższa, niż planował, był prosty. Warunkiem było, by radni zgodzili się na dodatkowe wydatki w kwocie 17 milionów (miały pochodzić z oszczędności budżetowych) i pozwolili przesunąć drugie 17 milionów z hakiem z obligacji, które miały być w tym roku wydane na akwapark, a nie były, bo budowa stanęła.

To w sumie dałoby w 2014 roku kwotę taką, za jaką dokończenia budowy Trzech Fal chce się podjąć firma Budrym Rybak z Luzina, czyli najtańszy oferent w ostatnim przetargu. Tym samym koszt budowy słupskiego akwaparku wzrósłby do 75 milionów złotych.

Właśnie takiego rozwiązania na specjalnej sesji rady miejskiej nie poparli miejscy radni. Trze Fale mogą więc zostać dokończone, ale za pierwotną kwotę 57,7 miliona złotych.

Nic dziwnego, że wczorajsza sesja była burzliwa. Urzędnicy argumentowali, że jeśli rada się nie zgodzi, to pociągnie to za sobą skutki finansowe dla miasta. Wyliczała je Dorota Bałukonis, miejski skarbnik. Na początek zwrot podatku VAT i otrzymanej już unijnej dotacji z odsetkami. Do tego zwrot dotacji na remont Klasztornych Stawów przez Pomorską Agencję Rozwoju Regionalnego. W sumie 11 milionów złotych. Pani skarbnik argumentowała, że budowa pochłonęła już 40 milionów złotych z obligacji. Zaczniemy je spłacać razem z odsetkami w 2015 roku. Zakończymy po 12 latach, czy akwapark powstanie, czy nie!

Kolejne koszty - choć na razie w zawieszeniu - to te związane ze sporem w sądzie arbitrażowym między miastem a Termochemem - poprzednim wykonawcą budowy. Słupsk żąda od przedsiębiorstwa kar umownych w wysokości 24,7 miliona złotych. Podobną kwotę chce od miasta odzyskać Termochem. Do tej listy doliczyć też trzeba roszczenia innych podwykonawców oraz kwotę 1,8 miliona złotych, za którą Słupsk musi wykupić od Jerzego Malka grunt. Przypomnijmy, że to na działce biznesmena miasto wybudowało drogę prowadzącą do Trzech Fal oraz parking.

- Budowa akwaparku powinna zakończyć się półtora roku temu, a my w dalszym ciągu nie otrzymaliśmy odpowiedzi, ile naprawdę będzie ona kosztować - mówiła Beata Chrzanowska z PO. - Jeśli 75 milionów zamiast niemal 58, to z czego będą musieli zrezygnować mieszkańcy, aby mógł on powstać? Miasto zapewnia, że jeśli się zgodzimy to inwestycja zakończy się do sierpnia, ale wykonawca nie jest tego taki pewien. Czy konstrukcja budynku nie została naruszona? Nie ma tam dachu, a sam budynek jest większy. Co się stanie, jeśli przegramy procesy i stracimy unijne dofinansowanie? Nie jestem przeciwnikiem budowania, ale takie prowadzenie inwestycji skończyło się razem z PRL-em.
Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk ripostował, że dodatkowe koszta wiązane z akwaparkiem wynikają m.in. ze wzrostu cen materiałów budowlanych i sytuacji na rynku.

Podczas dyskusji powrócił też temat oddania akwaparku inwestorowi prywatnemu.
Choć prezydent Maciej Kobyliński zaznaczał, że taka opcja nie wchodzi w grę, bo wówczas miasto straci unijne dofinansowanie.

Ostatecznie za wstrzymaniem budowy było piętnastu radnych. Sześciu było przeciwko. Co teraz zrobi prezydent? Zapowiedział, że ta uchwała trafi na kolejną sesję.

- Będę ją zgłaszał tak długo, jak będzie szansa na dokończenie akwaparku w terminie zawartym w umowie o dofinansowanie unijne (do końca 2015 roku - dop. red.) - powiedział Maciej Kobyliński, a decyzję radnych skwitował jako polityczną.