Zarząd szpitala kilka tygodni temu informował o nowej organizacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zaś w poniedziałek prezes zapowiedział, że od przyszłego tygodnia, gdy tylko dostanie opinię sanepidu, dzieci, które trafią na SOR, od razu będą kierowane na pediatrię. Uzasadniał to troską o to, by nie były świadkami dramatycznych scen ratowania życia innym pacjentom, nie patrzyły na osoby pobudzone czy pod wpływem alkoholu. Organizuje dla dzieci miejsce przy oddziale pediatrycznym. Ta inicjatywa budzi obawy lekarzy tego oddziału.
Zobacz także: Dzieci zamiast na SOR będą trafiały na oddział pediatryczny w słupskim szpitalu
- Przede wszystkim pediatria nie zmieni się tym posunięciem w jakieś ambulatorium, w którym będziemy przyjmować wszystkie źle czujące się dzieci. Jesteśmy od ratowania ich życia i zdrowia w nagłych i poważnych przypadkach - komentuje Leszek Dębicki, ordynator oddziału pediatrycznego.
Nie zgadza się on z opinią rzeczniczki szpitala Alicji Rojek, że mali pacjenci będą od razu zaopatrywani przez lekarzy, a czas oczekiwania na przyjęcie ulegnie skróceniu. - Mamy tylko pięciu dyżurujących lekarzy, po dwóch na zmianie, a musimy przecież załatwiać przyjęcia planowe, leczyć dzieci na oddziale, często w krytycznym stanie, delegować ciężko chore do specjalistycznych klinik, a ponadto wypełniać tony dokumentacji. Tymi pilnymi przypadkami może zajmiemy się szybciej, a stabilne będą czekać i po pięć godzin - mówi lekarz. I dodaje, że pediatrzy dodatkowo i tak będą musieli pojawiać się na SOR-ze, gdy będzie taka potrzeba.
Prezes szpitala zapowiedział, że nie zwiększy zespołu lekarskiego. - Jednak udało nam się wywalczyć zatrudnienie ratownika medycznego w godz. 9-21 i w dni powszednie pielęgniarki w godz. 7-14. Jednak na całą noc zostaniemy sami. Czy to etyczne, by jednocześnie zajmować się dziećmi na oddziale i tymi pacjentami, którzy wówczas zgłoszą się z problemem? - pyta jedna z lekarek.
Ordynator pediatrii nie zgadza się ze stwierdzeniem prezesa, że oddział jest wystarczająco duży, by wydzielić w nim nową strukturę. - Powierzchnia oddziału spełnia warunki do normalnego leczenia. Mamy sześć izolatek, trafiają tu dzieci z przeróżnymi chorobami. Te przekierowane z SOR nie mogą mieć z nimi kontaktu. Będą czekały na ogólnodostępnym korytarzu, przez który przechodzi się na inne oddziały i do laboratorium. Na pewno nie jest to spokojne, intymne miejsce - twierdzi.
Zobacz także:
- Ewakuacja Urzędu Skarbowego w Słupsku (wideo, zdjęcia)
- Chora na raka ośmiolatka pilnie potrzebuje wsparcia
- Zabójstwo w Jezierzycach. W Słupsku rozpoczął się proces Piotra L.
- Mogła stracić 50 tys. złotych. Zareagowała pracownica banku
- Z Krakowa do Kołobrzegu. Pendolino zatrzyma się w Słupsku
Follow https://twitter.com/gp24_pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?