Minister Infrastruktury na pewno nie da pieniędzy na utrzymanie całotygodniowych kursów ekspresu Słupi, bo nie może. W wyjaśnieniu przesłanym do naszej redakcji czytamy, że każdy ekspres to pociąg komercyjny i ryzyko handlowe za jego uruchomienie ponosi PKP Intercity.
Minister może za to dopłacić do pozostałych planowanych do likwidacji pospiesznych połączeń ze Słupska: do Katowic i Przemyśla. Póki co, jak zapewnia rzecznik ministra, jest to przedmiotem analiz i żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
W sprawie utrzymanie strategicznych dla regionu połączeń będą interweniowali samorządowcy.
- Razem z marszałkiem województwa wystąpimy do PKP Intercity z wnioskiem o uzasadnienie planowanych likwidacji pociągów - zapewnia Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski. - Nie godzimy się na ograniczanie połączeń kolejowych, które są bezpieczniejszą alternatywą dla kiepskich dróg.
Również zdaniem prezydenta Słupska Macieja Kobylińskiego jest to niedopuszczalne, ponieważ może doprowadzić do marginalizacji miasta, najważniejszej po Trójmieście aglomeracji województwa pomorskiego.
- Zapewniam, że prezydent podejmie wszelkie możliwe działania, aby do tego nie doszło - dodaje Mariusz Smoliński rzecznik prezydenta.
PKP Intercity żąda 60 milionów złotych na utrzymanie kilkudziesięciu pociągów w kraju. Grozi ich likwidacją od września. Ze Słupska przestaną kursować pospieszne do Katowic i Przemyśla a ekspres Słupska miałby jeździć tylko w piątki i niedziele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
