Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Kontrowersyjny mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych

Zbigniew Marecki
Włodzimierz Jursza na parkingu dla osób niepełnosprawnych przy ulicy Krasińskiego.
Włodzimierz Jursza na parkingu dla osób niepełnosprawnych przy ulicy Krasińskiego. Kamil Nagórek
Włodzimierz Jursza ze Słupska czuje się skrzywdzony przez miejskich strażników, bo ukarali go mandatem w wysokości 500 zł za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych. Zdaniem mężczyzny to miejsce nie było dobrze oznakowane. Policja twierdzi, że nie ma on racji.

Pan Włodzimierz mieszka przy ul. Wyspiańskiego w Słupsku. Zwykle też tam parkuje swój samochód. Jednak 5 marca wszystkie miejsca do parkowania przy ul. Wyspiańskiego były zajęte. Dlatego zaparkował na ulicy Krasińskiego.

- Za bardzo się nie przyglądałem znakom drogowym. Nie widziałem nigdzie koperty, więc myślałem, że mogę swobodnie tam zostawić samochód - opowiada.

Jednak wkrótce w tym miejscu pojawili się strażnicy miejscy, którzy uświadomili mu, że ustawił auto na miejscu zarezerwowanym dla osób niepełnosprawnych.

- Rzeczywiście, stał tam taki znak, ale na nim jest narysowana koperta i wózek inwalidzki. Zauważyłem, że w wielu częściach miasta obok znaku pionowemu są także znaki poziome - koperty z rysunkiem wózka inwalidzkiego. Dlatego uważam, że na ulicy Krasińskiego nie można karać kierowców, bo znak wyznaczający miejsce postoju dla niepełnosprawnych nie jest w pełni określony. Wszystko byłoby dobrze, gdyby znak pionowy występował razem ze znakiem poziomym - tłumaczy Jursza.

Dlatego przyjął mandat od strażników, ale nie zamierza go płacić.

- Nie przekonuje mnie argument strażników, którzy pytali mnie, czy nie chciałbym także płacić, gdyby w tym miejscu stał znak zakazu postoju i zatrzymywania się. Po pierwsze to zupełnie inna sytuacja, a poza tym wtedy mandat jest niższy - dodaje słupszczanin.

Teraz czeka, aż strażnicy skierują sprawę do sądu.
- Uważam, że jak przedstawię sędziemu moją opinię, to na pewno uzna on moje argumenty - dodaje.
- A czy gdyby ulica była pokryta śniegiem, to pan Jursza także by twierdził, że znak pionowy oznaczający miejsce do parkowania dla niepełnosprawnych to za mało? - pyta z kolei podinspektor Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki. Według niego publikacja opisujące "Szczegółowe warunki techniczne dla znaków drogowych", którą posługują się policjanci, nie zawiera informacji, że znak D-18 musi występować razem z kopertą, czyli znakiem poziomym, aby oznaczone tak miejsce parkowania dla niepełnosprawnych było uznane za w pełni oznakowane.

- Zgodnie z hierarchią znaków, znaki pionowe są ważniejsze od znaków poziomych. Dlatego uważam, że znak D-18 wystarczy, aby miejsce było w pełni oznakowane jako miejsce do parkowania dla osób niepełnosprawnych. Jednak kierowca ma prawo nie przyjąć mandatu, a wtedy sprawę rozstrzyga sąd - dodaje.

W straży miejskiej dowiedzieliśmy się, że pan Jursza będzie musiał zapłacić mandat.

- Jeśli ten pan przyjął mandat i w ciągu siedmiu dni nie odwołał się do sądu, to on się uprawomocnił. Teraz nikt mu już go nie anuluje. Może najwyżej wystąpić do prezydenta miasta z prośbą o rozłożenie zapłaty kary na raty - tłumaczy Agnieszka Rosińska ze Straży Miejskiej w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza