Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Kto buduje przy ulicy Konopnickiej? Inwestor pozostaje anonimowy

Zbigniew Marecki
Fot: Kamil Nagórek
Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Konopnickiej 14 w Słupsku zaczynają się obawiać olbrzymiej maszyny, która wierci dziury pod pale fundamentowe nowego budynku. Na razie jednak inwestor, który ją wynajął, pozostaje anonimowy.

Nową inwestycją zainteresowaliśmy się, gdy zadzwoniła do nas zdenerwowana lokatorka.

- Od kilku dni na placu obok kamienicy przy ul. Konopnickiej ktoś zwozi olbrzymi sprzęt i betonowe bloki. Nie ma tam informacji, kto jest inwestorem, a ogrodzenie wykonano tylko od strony ulicy. Gdy znikają robotnicy, to tam biegają dzieci. Nie wiem, kto pozwala na to, aby nie było wiadomo, jaka firma lub osoba odpowiada za to miejsce - powiedziała pani Halina (nazwisko do wiadomości redakcji).

Okazało się, że ustalenie tych danych nie jest proste. W wydziale administracji budowlanej w ratuszu dowiedzieliśmy się, że inwestorem jest osoba prywatna. Jej dane mają się znaleźć na tablicy informacyjnej. Jak ustaliliśmy, zamierza budować budynek, w którym znajdą się mieszkania i lokale użytkowe.

Niestety, na miejscu w piątek po godz. 14 nie zauważyliśmy żadnej tablicy informacyjnej. Wtedy ratuszowi urzędnicy odesłali nas do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.

- Tablica informacyjna już wkrótce się tam pojawi. Zawiesi ją pan Wiesław Cieślak, kierownik budowy - poinformowała nas pani Bożena Kozłowska, szefowa Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Słupsku.
Pojechaliśmy więc ponownie na plac przy ulicy Konopnickiej. Tym razem zastaliśmy tam Dariusza Grykiewicza, ochroniarza z Agencji Ochrony Sekret, który - jak nam wyjaśnił - pełni w tym miejscu dwunastogodzinny dyżur.

- Ja dzisiaj zacząłem pracę w Sekrecie. Dyspozytor kazał mi tu pilnować, więc to robię. Nie ma możliwości, aby po placu biegały dzieci. Niestety, nie wiem, kto jest inwestorem - dowiedzieliśmy się u ochroniarza.

Dyspozytor, który wysłał go na plac, też tego nie wiedział.
- Muszę się skontaktować z szefową. Ona powinna wszystko wiedzieć - poinformował nas, gdy zapytaliśmy go, czy może się dowiedzieć, kim jest inwestor.

Po kilkunastu minutach oddzwonił. Okazało się, że szefowa zostawiła informacje w biurze, z którego już wyszła.

- Ale wiem, że inwestor wyjechał do Belgii. Ma wrócić w poniedziałek. Wtedy można będzie dowiedzieć się czegoś konkretnego - zapewnił nas.

Po godz. 17 w piątek na płocie przed placem budowy nadal nie było tablicy informacyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza