Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. O dwa lata zmniejszono karę za pobicie ze skutkiem śmiertelnym Anety Martynienko

Bogumiła Rzeczkowska
Piotr M. na piątkowej rozprawie przed słupskim Sądem Okręgowym.
Piotr M. na piątkowej rozprawie przed słupskim Sądem Okręgowym. Fot. Łukasz Capar
Drugi wyrok za śmierć Anety Martynienko jest dla oskarżonego korzystniejszy. W piątek słupski Sąd Okręgowy skazał 36-letniego Piotra M. na dziesięć lat więzienia. To o dwa lata mniej niż poprzednio.

33-letnia Aneta Martynienko zmarła w nocy z 19 na 20 września 2006 roku w domu przy ul. Konarskiego w Słupsku, zwanym Czeczenią II. Kobieta miała wyjść za mąż za Zbigniewa G. Wtedy narzeczeni bawili się w mieszkaniu Cezarego D. Małżeńskie plany przerwał sąsiad - 33-letni wówczas Piotr M., pijany i po amfetaminie, zazdrosny o Anetę. Najpierw do szpitala z pogruchotaną twarzą trafił Zbigniew G. On przeżył. Aneta Martynienko - nie.

Krwiaki w mózgu i opłucnej, rany, sińce, wybite zęby, połamane kości, wstrząs - od pięści, kopniaków, wleczenia po mieszkaniu, podpalania włosów, wkładania zapalarki od gazu w narządy rodne. Z relacji Cezarego D., nieżyjącego już dzisiaj gospodarza mieszkania, wynika, że Piotr M. robił nieprzytomnej ofierze zdjęcia komórką.

Słupska Prokuratura Rejonowa żądała dla Piotra M. 25 lat za zabójstwo. Rok temu po pierwszym procesie sąd skazał go na 12 lat więzienia, stwierdzając że było to tylko pobicie. Jednak ten wyrok został uchylony. Teraz znowu Piotr M. utrzymywał, że tylko popchnął kobietę i lekko uderzył, ale reanimował ją po pobiciu przez Cezarego D. Obrońca Paweł Skowroński chciał łagodnej kary za stosunkowo niewielkie uszkodzenia ciała.

Sąd ponownie nie uznał przestępstwa za zabójstwo, lecz ciężkie uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym i skazał Piotra M. na dziesięć lat więzienia.

- Mężczyzna o wzroście 193 centymetrów i wadze 120 kilogramów dysponował siłą znacznie większą niż tą, której użył, zadając ciosy - uzasadniał wyrok sędzia Jacek Żółć. - Ciosy, choć liczne, nie były jednak mocne. Poza tym sprawca reanimował ofiarę i wezwał pogotowie.

Po drugim procesie na podstawie opinii biegłego sąd zmniejszył winę Piotra M., bo uznał, że uszkodzenie żołądka ofiary nie powstało w czasie bicia, lecz w trakcie nieumiejętnej akcji reanimacyjnej, którą przeprowadzał Piotr M. To zadziałało na korzyść oskarżonego. Piotr M. odsiaduje do 2011 roku prawomocny wyrok za pobicie Zbigniewa G. i posiadanie narkotyków.

Piątkowy wyrok słupskiego sądu jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza