- Takie ćwiczenia przeprowadzamy w każde wakacje. W tym roku dzięki uprzejmości Urzędu Miejskiego mogliśmy wykorzystać budynki przeznaczone do rozbiórki - mówi Grzegorz Ferlin, zastępca komendanta Straży Pożarnej w Słupsku. - Dlatego pożar wyglądał bardzo realnie, bo mogliśmy rozpalić prawdziwy ogień.
To już trzeci dzień ćwiczeń. Jutro ostatni.
- Każdego dnia są trzy wyjazdy, tak, aby brała w nim udział każda zmiana. Sprawdzamy znajomość procedur i reakcji. Są to co prawda obiekty opuszczone, ale za każdym razem wprowadzamy utrudnienie. Strażacy muszą odnaleźć poszkodowanego, którym jest manekin. Muszą też udzielić mu pierwszej pomocy. Manekin ma na klatce piersiowej wypisane, co mu jest - mówi Ferlin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?