Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk w spirali zadłużenia. 53 miliony z nowych długów, ale na co?

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Słupsk w spirali zadłużenia. 53 miliony z nowych długów, ale na co?
Słupsk w spirali zadłużenia. 53 miliony z nowych długów, ale na co? Archiwum Gp24
53 tysiące obligacji o wartości tysiąca złotych każda (w sumie 53 miliony zł), o tyle chce zadłużyć miasto pani prezydent i prosi o zgodę radnych.Ale na co konkretnie pójdzie tak olbrzymia kwota, która wystarczyłaby na wielką inwestycję w mieście? Otóż... na spłatę wcześniejszych zobowiązań miasta i pokrycie tegorocznego deficytu.

W ostatnią środę kwietnia słupscy radni zajmą się na sesji powiększeniem długów naszego miasta. Konkretnie aż o 53 miliony złotych.
Obligacje na taką kwotę mają być wyemitowane jeszcze w tym roku. Zadłużenie pójdzie, jak czytamy w projekcie uchwały na: "Środki pozyskane z emisji obligacji komunalnych zostaną przeznaczone na sfinansowanie planowanego deficytu budżetu, w związku z realizacją zadań majątkowych oraz spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań".

Te 53 miliony będą spłacane przez miasto w latach: od 2028 (3 mln), 2029 (10 mln) i od 2033 do 2036 (po 10 mln).Spłacane więc będą już po kadencji obecnej pani prezydent, zakładając, że zostanie z nami na kolejną jeszcze kadencję, czyli drugą i ostatnią wedle dzisiejszego prawa.

Jak to jest, że Robert Biedroń "spłacił" długi Słupska, a zadłużenie miasta właśnie bije rekordy wszech czasów

Przyjęcie obligacji jest pewne, tak bowiem kształtuje się większość w radzie miejskiej i to, że przyjmując budżet Słupska na 2021 rada zgodziła się na te obligacje, bowiem zapisano je w budżecie.

- Dla mnie to ogromnie nieodpowiedzialne. Mowa o kwocie i o tym, że nie zapisano, na co konkretnie te pieniądze mają być wydane. Dzięki temu pani prezydent będzie mogła je wydawać, a rada nie będzie miała na tym kontroli. Gdyby było zapisane, że idą na konkretną inwestycję to byśmy widzieli, czy jest ona zrobiona i odpowiednio rozliczona - uważa Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady miejskiej z opozycyjnego PiS. - Moim zdaniem to psucie finansów miasta.

Swego czasu wszyscy w kraju usłyszeli w mediach ogólnopolskich, że Robert Biedroń spłacił długi Słupska. Tak pisały przyjazne mu lewicujące media, ale i on sam rozpowiadał w wywiadach, jak to został prezydentem piątego najbardziej zadłużonego miasta w Polsce i poradził sobie z długami.

To przypomnijmy, gdy Robert Biedroń obejmował pod koniec 2014 roku prezydenturę po Macieju Kobylińskim długi miasta wynosiły - 279,5 mln zł. Na koniec zaś rządów dzisiejszego europosła z Wiosny wynosiły - 245,4 mln zł.Na koniec ubiegłego roku, już: 293.815.315 zł, a na koniec roku 2021 osiągną rekordowy poziom wszech czasów.

Dlaczego tak szybko się teraz zadłużamy?

Okazuje się, że pandemia szczególnie odbiła się na wpływach do miejskiej kasy. Z drugiej strony wydatki miasta rosną. Władze ratusza więc uznały, że nie ma innego wyjścia, by nie wstrzymywać inwestycji w mieście, jak zaciągnięcie nowych zobowiązań.

Tak po prawdzie to w 2021 roku Słupsk pożyczyć ma aż 53 miliony, ale 16 milionów z tego odda bankom jako spłatę wcześniejszych pożyczek.

Rządzący tym miastem nie lubią sformułowania "rolowanie długu". Taką inżynierię finansową, spłacania starych pożyczek nowymi (oczywiście płaci się za to prowizje i inne koszty bankowe) zaczął Maciej Kobyliński, następcy zaś kontynuują i to z rozmachem.Tak miasto żyje w spirali zadłużenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza