O problemie poinformowali nas mieszkańcy Pałowa.
- Pan Opaliński samowolnie, bez zgody władz gminy Postomino, zamknął drogą publiczną należącą do gminy (na znacznym odcinku zlecił jej zaoranie), która prowadzi pomiędzy dwiema jego działkami. Na jednej działce jest lądowisko, a na drugiej hangary na samoloty - napisał do nas w e-mailu jeden z mieszkańców miejscowości, który podpisał się "poszkodowany".
Zbulwersowana zachowaniem słupskiego biznesmena jest również Elżbieta Pacak, sołtys Pałowa.
- Pan Opaliński ma działki po obu stronach gminnej drogi - mówi Elżbieta Pacak. - Na jednej z nich zbudował hangar, w którym pierwotnie miały stać maszyny rolnicze. Okazało się jednak, że ten pan trzyma tam awionetki. Natomiast na drugim polu chce zrobić lotnisko. Dlatego nie przepuszcza mieszkańców, którzy chcą pojechać gminną drogą.
Sołtys Pałowa twierdzi, że konflikt między mieszkańcami a przedsiębiorcą trwa od dwóch lat. Nasilił się jednak w ubiegłym roku, kiedy właściciel terenu zaczął uniemożliwiać przejazd drogą.
- Otwierał bramy prowadzące na swoją nieruchomość i tym samym blokował całą drogę. Nie można było nią przejechać ani przejść. Część gospodarzy nie mogła nawet dostać się na swoje pole. Inni nie mieli jak wrócić z grzybobrania - opowiada Elżbieta Pacak.
Tymczasem kilkanaście dni temu gminna droga została zaorana.
- My zgodziliśmy się na jej przeniesienie w inne miejsce. Chcemy jednak, aby była ona taka sama jak poprzednia - mówi sołtys Pałowa. - Tymczasem pan Opaliński każe nam jechać po wąskiej dróżce, jaka powstała po rżysku. Tam po deszczach da się przejechać tylko ciągnikami. Chcemy nagłośnić tę sprawę, aby zmusić pana Opalińskiego do utwardzenia i poszerzenia nowej drogi.
Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w tej sprawie w urzędzie gminy. Janusz Bojkowski, wójt Postomina, twierdzi, że przedsiębiorca zaorał gminną drogę zbyt szybko i bez porozumienia z urzędem gminy.
- Pan Opaliński dostał zgodę na zaoranie drogi gminnej, ale pod warunkiem, że najpierw wykona na swoim terenie nową drogę według naszych wytycznych - mówi Janusz Bojkowski. - Pan się jednak pospieszył i droga gminna została zaorana wcześniej. Do dzisiaj ma wyjaśnić nam tę sytuację. Jeśli tego nie zrobi, wezwiemy go do przywrócenia poprzedniego stanu naszej drogi. Nie możemy pozwolić, aby nowa droga była gorsza niż ta, jaką chcemy przekazać przedsiębiorcy.
Andrzej Opaliński w tej sprawie jest bardzo małomówny.
- Trudno mi się ustosunkować do sprawy, bo nic mi na ten temat nie wiadomo. To chyba jakaś pomyłka - tylko tyle miał nam do powiedzenia słupski przedsiębiorca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?